Jon Jones od dawna kusi powrotem do oktagonu UFC, w nowej dla siebie kategorii wagowej. Były dominator dywizji półciężkiej od dawna adaptował swoje ciało do wyższej wagi, problemem, jak się okazało był natomiast brak przeciwnika.
Wygląda na to, że organizacja UFC poddała się w kwestii negocjacji z byłym mistrzem kategorii ciężkiej, Stipem Miocicem w sprawie walki z Jonem Jonesem. Wedle doniesień, walkę tę szykowano jako main event gali UFC 282, która odbędzie się 10 grudnia. „Bones” zgłaszał swoją gotowość tak naprawdę od września – zatem widocznie problemem było dogadanie się z Miocicem.
Potwierdza to niedawny artykuł pełen zakulisowych informacji, jaki dla MMA Junkie sporządził Nolan King. Wedle dziennikarza, obsuwa w powrocie Jonesa do klatki faktycznie spowodowana jest problemem ze znalezieniem odpowiedniego przeciwnika. Aktualny mistrz kategorii ciężkiej, Francis Ngannou nadal znajduje się w trakcie leczenia kontuzji kolan, których nabawił się jeszcze przed pierwszą obroną pasa z Cirylem Gane.
UFC planuje zestawić „Bonesa” bezpośrednio o pas z Kameruńczykiem, jeśli ten będzie zdolny do walki, bądź w walce o tymczasowe mistrzostwo kategorii ciężkiej z Curtisem Blaydsem. Oznacza to, że organizacja nie żywi już żadnego zainteresowania w kwestii zorganizowania pojedynku Jonesa z Miocicem.
Poznaliśmy także wstępnie planowaną datę gali UFC 285, na której ma dojść do hucznego powrotu byłego dominatora dywizji do 93 kg. Będzie to 5 marca w Las Vegas. Innym, realnym scenariuszem wydaje się być zapewne także numer jeden kategorii ciężkiej, były tymczasowy mistrz – wspomniany już Ciryl Gane, który ostatni raz pojawił się w klatce na początku września, nokautując w walce wieczoru w swoim kraju Taia Tuivasę.
Jona Jonesa natomiast nie widzieliśmy w akcji od gali UFC 247, która odbyła się prawie trzy lata temu. Wówczas, Amerykanin stanął do walki z Dominickiem Reyesem, którego kontrowersyjnie pokonał na punkty, choć większość fanów uważa, że „Bones” tę walkę przegrał. Po tym występie, Jones zwakował mistrzostwo dywizji półciężkiej, przymierzając się do przejścia na stałe do królewskiej kategorii wagowej. Być może już niebawem ujrzymy efekty tej długoletniej pracy.
Zobacz także: Jon Jones nigdy nie wróci już do klatki? Błachowicz: „Boi się porażki”
źródło: mmajunkie.com