Derrick Lewis nie zatrzymuje się w miejscu i już myśli o kolejnych potencjalnych zestawieniach. Zapytany o następnego rywala, wymienił kilka topowych nazwisk.
Derrick Lewis wystąpił w walce wieczoru zeszłej gali, gdzie spokojnie zwyciężył z doświadczonym Rosjaninem, Alexeyem Oleynikiem. „Black Beast” w 2. rundzie posłał swojego oponenta na deski, gdzie zasypał go gradem ciosów, które doprowadziły do przerwania starcia.
Zobacz także: UFC on ESPN+ 32: Derrick Lewis znokautował Alexeya Oleynika [WIDEO]
Amerykanin – jak zawsze – podszedł do przebiegu pojedynku z dystansem i zapytany o to, co chciałby zmienić, odparł, że przeszkadzał mu jedynie brak publiczności na hali.
Żałuję, że na trybunach nie było tłumów, ponieważ parskałem i wydawałem różne śmieszne dźwięki, podczas gdy on ściskał mi tą szyję. Pomyślałem sobie: „Cholera, jestem zbyt głośny. Ciekawe, czy to słychać w telewizji”. Nie mogłem odklepać. Wiedziałem, iż moje dzieci patrzą. Już zawsze robiliby sobie ze mnie jaja.
35-latek wymienił także kilku rywali, z którymi chciałby skrzyżować rękawice w niedalekiej przyszłości.
Curtis Blaydes, Francis Ngannou, Alistair Overeem – to ma sens. Zobaczymy, co się stanie w przyszłym tygodniu i jakie zestawienia byłyby logiczne. Ale zdecydowanie muszę zrzucić 15-20 funtów, by czuć się komfortowo. Dopiero wtedy dostrzeżecie, jaki jestem straszny.
Dla Lewisa była to trzecia wygrana z kolei. Swoje dwa wcześniejsze boje zwyciężał przez decyzje sędziów.
Zobacz także: UFC on ESPN+ 32: Lewis vs. Oleynik – wyniki
Źródło: MMAjunkie