Diego Ferreira przerwał ciszę po bolesnej przegranej doświadczonej z rąk naszego rodaka – Mateusza Gamrota. Całość opisał za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych, dziękując przy okazji kibicom za okazane wsparcie.
Diego Ferreira (17-5) podczas UFC Vegas 45 stanął w szranki z napędzonym serią zwycięstw, Mateuszem Gamrotem (20-1). Przewagę Polaka było widać od samego początku, a ostatecznie dopełnił dzieła zniszczenia przed upływem drugiej odsłony, po tym, jak jego kolano dosięgło żeber oponenta.
Zobacz także: UFC Vegas 45: Mateusz Gamrot odebrał chęci do walki Ferreirze w 2. rundzie [WIDEO]
Jak się teraz okazuje – zasiadający przed tą potyczką na 12. lokacie w rankingu wagi lekkiej UFC, Ferreira, już od jakiegoś czasu borykał się z urazem właśnie tej partii ciała, a potężne kolano Gamrota tylko pogłębiło ból, dlatego zmuszony był się poddać.
„Cześć wszystkim – co to była za noc… Jeżeli oglądaliście moją walkę, to wiecie, że toczyłem ją dokładnie tak, jak razem z trenerami zaplanowaliśmy. Wszystko szło po naszej myśli. Trzy tygodnie przed pojedynkiem uszkodziłem sobie żebro na treningu, ale nie chciałem się wycofać, to zupełnie nie wchodziło w grę. Wiedziałem, że będzie to stanowić zagrożenie, jednakże każdy zawodnik wie, jak to jest walczyć z kontuzją. Przyjąłem kolano, które kompletnie wyłączyło mnie z tej batalii. Dziękuję wszystkim za wsparcie – wiem, że to jeszcze nie koniec. Słowa uznania należą się także moim trenerom.”
Na ten moment nie wiadomo, jak i czy w ogóle pochodzący z kraju kawy zawodnik będzie kontynuował swoją przygodę pod sztandarem amerykańskiego giganta. Wszystko ze względu na to, iż odniósł porażkę w trzech minionych bataliach, co nierzadko stanowi spory problem. Czas więc pokaże, czy oficjele postanowią dać mu jeszcze jedną szansę.
Źródło: Instagram/Diego Ferreira