Pomimo tego, iż Henry Cejudo już jakiś czas temu postanowił oficjalnie przejść na sportową emeryturę, wokół jego osoby wciąż jest mnóstwo szumu. Co jakiś czas wdaje się w internetowe przepychanki z wciąż występującymi zawodnikami, dlatego właśnie jeden z mistrzów UFC – Alexander Volkanovski uważa, że jeżeli amerykański gigant będzie w stanie zagwarantować mu odpowiednie wynagrodzenie, ten wróci.
Henry Cejudo (16-2) był jednym z nielicznych zawodników, który jednocześnie dzierżył dwa mistrzowskie tytuły. Dominował w kategoriach, w których występował, pokonując przy okazji największe gwiazdy. Po raz ostatni mogliśmy obserwować go w akcji, w maju zeszłego roku. Na gali z numerem 249 stanął w szranki z Dominickiem Cruzem (22-3) i pewnie prowadząc starcie, rozbił go w drugiej rundzie. Tuż po zwycięstwie podjął decyzję o pozostawieniu rękawic w klatce. Dla wielu zdawało się to dość irracjonalne, głównie ze względu na imponującą serię wygranych oraz młody wiek ówczesnego czempiona.
Zobacz także: Chimaev z wizytą w Czeczeni. „Borz” wyjaśnia, dlaczego musiał wycofać się z zaplanowanej walki [WIDEO]
Pomimo przejścia na emeryturę, charakter Amerykanina nie pozwala mu być obojętnym wobec niektórych spraw. Co chwilę wdaje się w przepychanki z występującymi w UFC zawodnikami. Jakiś czas temu wyraził chęć skonfrontowania się z obecnym mistrzem wagi piórkowej – Alexandrem Volkanovskim (22-1), który zresztą twierdzi, że mimo deklaracji, „Triple C” pojawi się jeszcze w oktagonie amerykańskiego giganta.
Tak, myślę, że Cejudo jeszcze wróci. Robi wszystko, żeby dostać się do klatki. Nieustannie wyzywał mnie na pojedynek, chociaż muszę przyznać, że teraz trochę przystopował. Moim zdaniem są nazwiska, dla których byłby w stanie powrócić. Oczywiście w grę wchodzą również pieniądze. Pytanie tylko, czy UFC będzie chciało mu je dać. Jeżeli tak, to z pewnością zobaczymy go jeszcze w oktagonie.
Volkanovski zdobył swój mistrzowski pas dywizji piórkowej w grudniu 2019 roku. Podczas gali z numerem 245 odebrał go Maxowi Hollowayowi (21-6), pokonując go przez jednogłośną decyzję sędziów. Dotychczas obronił go jednokrotnie. Doszło do tego na UFC 251, gdy ponownie wygrał z „Błogosławionym”.
Źródło: scmp.com