Pomimo utraty mistrzowskiego tytułu oraz aż dwóch porażkach po decyzjach z rąk Alexandra Volkanovskiego, Max Holloway swoim ostatnim pojedynkiem udowodnił wszystkim niedowiarkom, że wciąż jest światową czołówką oraz iż nadal liczy się w grze o najwyższe trofea.
„Błogosławiony” podczas swojego ostatniego starcia, które miało miejsce w styczniu bieżącego roku, pokazał się ze znakomitej strony, bijąc kilka znamienitych rekordów oraz fundując jednocześnie bardzo trudne wyzwanie kolejnym śmiałkom, którym niełatwo będzie się nawet do nich zbliżyć.
Zobacz także: Max Holloway pobił kolejne rekordy w UFC! Trudno będzie się nawet zbliżyć do takich wyników
W idealnym świecie – jeżeli miałbym snuć jakieś plany – chciałbym zawalczyć w lecie, a później stoczyć jeszcze jakiś pojedynek w grudniu. Chcę zakończyć ten rok z trzema starciami, także najbliższa walka jakoś w okolicach lipca, a później zobaczymy. Jeżeli mówimy o perfekcyjnym scenariuszu – lipiec oraz grudzień.
29-latek występuje pod sztandarem UFC już od ponad dziewięciu lat, świętując w tym czasie liczne sukcesy, z czego największym niewątpliwie było sięgnięcie po pas mistrzowski wagi piórkowej.
Źródło: MMAjunkie