Nick i Cor Hemmers skomentowali zdarzenie, które miało miejsce pod ich klubem, w którym przygotowuje się Arkadiusz Wrzosek.
Zawodnik KSW został zaatakowany pod Hemmers Gym. Jak zdradził, do tej pory anonimową osobą, która mu towarzyszyła i też mogła zostać ranna był Marek Samociuk:
Jednocześnie, jak sam twierdzi „Całą sytuację opisywaną przez media traktuję jako przypadek i nieporozumienie. Dementuję plotki o zamachu na moje życie.”
Zobacz również: DONIESIENIA: Strzelanina z udziałem Arka Wrzoska w Bredzie. Polak uspokaja.
Właściciel klubu zapewnia, że kompletnie nie ma pojęcia, dlaczego doszło do takiej sytuacji:
Nie możesz nic z tym zrobić. Ale ludzie często szybko oceniają. Na przykład: widzisz, ten świat sztuk walki nie jest dobry. Podczas gdy my i cała branża mamy się teraz świetnie. Też nie rozumiemy, co się tutaj dzieje. W każdym razie nie mamy z tym nic wspólnego. Jeśli nie zaufam, komuś, to nie będziemy współpracować i nie przekażę swojej wiedzy. Osoby o podejrzanym pochodzeniu nie są już wpuszczane. Każdy organizator lub promotor jest obecnie sprawdzany przez Holenderski Urząd ds. Sztuk Walki, krajowy organ nadzorczy, w ramach którego współpracują organizacje i rządy.
powiedział.
Wedle ustaleń policji, celem nie była sala treningowa. Okno gymu zostało trafione rykoszetem. Z zeznań świadków wynika, że napastnik dłuższą chwilę obserwował miejsce możliwej agresji. Przechadzał się wokół klubu i wyczekiwał na odpowiedni moment. Fakt zaatakowania dopiero po wejściu Polaków do samochodu wydaje się służbom niezrozumiały.
Agresor dalej pozostaje na wolności. Policja szuka osób mogących ustalić tożsamość napastnika.
Poniżej zdjęcie z miejsca interwencji:
„Hightower” na KSW 90 podejmie ostatniego pogromcę Michała Andryszka – Ivana Vitasovica. Dla Warszawiaka będzie to czwarty występ w MMA. Wcześniej pokonywał Tomasza Sararę, Tomasa Moznego i Bogdana Stoicę.
źródło: bndestem.nl | fot. Johan Wouters/Pix4Profs