Na styczniowym wydarzeniu UFC, z numerem 257 dojdzie do bardzo ciekawego starcia w dywizji lekkiej. Debiutujący w organizacji, Michael Chandler podejmie wysoko postawionego Dana Hookera.
Pojedynek ten budzi wiele emocji, zarówno wśród kibiców, jak i samych zawodników. Nie tak dawno temu na temat tej walki wypowiedział się jeden z bohaterów – Michael Chandler (21-5), nie ukrywając, że planuje zdominować swojego oponenta, by wchodząc do amerykańskiego giganta, od razu mocno zaznaczyć swoją pozycję.
Zobacz także: Chandler przed walką z Hookerem: „Chcę go zdominować albo skończyć przed czasem”
Dan Hooker (20-9) rozmawiał niedawno z South China Morning Post, gdzie wypowiedział się na temat swojego najbliższego przeciwnika. Nowozelandczyk nie pozostaje mu dłużny i zapowiada, że go skończy.
Myślę, że chcieli, żeby dostał walkę o pas tak szybko, jak tylko jest to możliwe. Każdy, kto śledzi ten sport od jakiegoś czasu wie, jak to wszystko funkcjonuje. Czas nie jest sprzymierzeńcem nikogo. Chcieli, żeby wszedł i wyglądał jak prawdziwy mężczyzna, rozumiesz? Więc jeżeli od razu rozbiłby kogoś z najlepszej piątki, ludzie krzyczeliby, że należy się mu mistrzowski pojedynek.
95% ludzi jest leniwych, dlatego zobaczyliby najlepsze akcje lub całą otoczkę i momentalnie pomyśleliby: „Wow, był mistrzem w innej organizacji, pokonał kogoś z najlepszej piątki, więc należy się mu walka o pas!” Nie obejrzą jego poprzednich walk. Znajdzie się tylko 5% takich, którzy naprawdę konkretnie śledzą i analizują większość starć. (…) UFC zainwestowało mnóstwo pięniędzy, żeby go sprowadzić i od razu wrzucają go do walki ze mną. Mój styl jest dla niego bardzo niewygodny, dlatego zniszczę tę zabawkę w pięć minut. No tak… Nie mogę powiedzieć, że mi ich żal.
Hooker przystępuje do tej walki po porażce, której doświadczył z rąk Dustina Poiriera (26-6) w czerwcu zeszłego roku. Obaj zawodnicy zaprezentowali się wówczas z bardzo dobrej strony, przewalczając pełne 25 minut.
Źródło: YouTube/SCMP MMA