Odkąd tylko pojawiły się wieści, że Shamil Musaev podpisał nową umowę z największą, polską organizacją, momentalnie podniosły się głosy kibiców, odnoszące się do kolejnego startu „Cichego Zabójcy”. Choć na ten moment nie ogłoszono jeszcze oficjalnie kolejnego występu Rosjanina, jego menadżer – Ivan Dijakovic – zdradził w rozmowie z naszym portalem, iż dojdzie do tego już wkrótce.
Shamil Musaev (15-0) dołączył do KSW w 2019 roku i póki co stoczył pod ich sztandarem trzy pojedynki. Ze wszystkich wychodził zwycięsko, pewnie pokonując postawionych na jego drodze rywali. Po raz ostatni zameldował się w okrągłej klatce, w ramach gali z numerem 58, gdy podjął podchodzącego do tego boju z nieskazitelnym rekordem, Urosa Jurisica (11-1). Fighterzy przewalczyli pełny, 15-minutowy dystans, po którym to Rosjanin został jednogłośnie wskazany na triumfatora. Chwilę później wybuchła spora awantura, która zakończyła się zawieszeniami poszczególnych zawodników, jak i członków ich narożników. Od tego czasu, fani znad Wisły drżeli o przyszłe losy „Cichego Zabójcy” w największej, polskiej organizacji, natomiast panowie ostatecznie znaleźli wspólny język.
Zobacz także: „Idę po pas!” – Shamil Musaev podpisał nowy kontrakt z organizacją KSW
Od teraz Musaev będzie tam toczył batalie w dywizji do 77 kilogramów. Jak wiadomo, obsadzona jest ona bardzo dobrymi nazwiskami, więc zapowiadają się spore emocje, związne ze starciami z jego udziałem. Pozostaje jednak pytanie – kiedy po raz kolelny go zobaczymy? Pomimo, że nie podano jeszcze konkretnego terminu, Ivan Dijakovic, uchylił w tej sprawie nieco rąbka tajemnicy.
Shamil Musaev wraca. Podpisał nowy kontrakt z KSW i mogę powiedzieć tylko tyle, że zobaczycie go wkrótce, nawet prędzej, niż wszyscy się tego spodziewają. Jestem bardzo podekscytowany, by ponownie zobaczyć „Cichego Zabójcę” w okrągłej klatce.
Najbliższa, 64. edycja, będzie miała miejsce już 23 października. Dojdzie do niej w łódzkiej Atlas Arenie, a zawodniczki i zawodnicy, którymi jest ona promowana, to aktualny czempion kategorii koguciej, Sebastian Przybysz (8-2), Karolina Owczarz (4-1) oraz interesująco zapowiadający się bój pomiędzy Robertem Ruchałą (5-0) i Patrykiem Kaczmarczykiem (7-0).