Od pewnego czasu krążą pogłoski, iż atmosfera między obozem Tomasza Narkuna i Mameda Khalidova nie jest najlepsza. Jednocześnie zawodnicy w rozmowach z mediami zaprzeczają, jakoby mieli dokładać cegiełkę do jakiejkolwiek wojny podjazdowej i mówią o wzajemnym szacunku do rywala.
W jednym z ostatnich wywiadów Mamed Khalidov podkreślił, że w żaden sposób świadomie nie chce wyprowadzić z równowagi swojego rywala, a jakiekolwiek konflikty kreuje sobie w głowie sam Tomek:
Wyjaśnijmy jedną sprawę: nieporozumienie z Saperbekiem, nieporozumienie z WCA… nieporozumienia są cały czas w jego głowie. Ja nie mam z tym nic wspólnego.
stwierdził dobitnie Mamed, nawiązując do wypowiedzi Tomasza Narkuna dla Polsatu Sport na temat wspólnych treningów Khalidova z Saparbekiem Safarovem w Berkut Arrachionie Olsztyn:
Nie wiem po co on sięga po tego zawodnika. Ja nawet z nim nie walczyłem. Nie zna mnie, nie wie jak walczę. Dziwny zbieg okoliczności, że akurat teraz po niego sięgnął przed rewanżową walką ze mną. Nikt wcześniej nie widział, żeby Mamed z nim trenował. Po prostu nie wie, co ma zrobić. Próbuje w ten sposób wpłynąć na mnie mentalnie. Troszkę to śmieszne.
przyznał wówczas Berserker.
Zobacz także: Robi się gorąco przed rewanżem Narkun vs. Khalidov na KSW 46
Jednocześnie jednak, jak udało nam się dowiedzieć po przyjeździe do Zabrza, narożniki obu zawodników optowały za tym, aby nie umieszczać ich w tym samym hotelu. Zadanie jest o tyle ułatwione, że KSW ze względu na brak wystarczającej ilości miejsc w jednym hotelu na terenie Gliwic, musiało ulokować swoich zawodników i ich ekipy w różnych miastach.
Wiemy zatem, że ograniczono do minimum możliwość przypadkowych spotkań między Mamedem i Tomkiem. Panowie najprawdopodobniej zobaczą się dopiero na jutrzejszej oficjalnej ceremonii ważenia.