Były dwukrotny mistrz kategorii średniej, Israel Adesanya, zapowiada powrót do oktagonu już we wrześniu – i jasno wskazuje, z kim chciałby się zmierzyć. Na celowniku „The Last Stylebendera” jest tylko jedno nazwisko: Sean Strickland.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Od czasu bolesnej porażki z Nassourdinem Imavovem, która była jego trzecią z rzędu przegraną, Israel Adesanya pozostaje poza grą. W tym czasie skupił się na roli mentora – wspierał m.in. Kaia Kara-France’a w przygotowaniach do mistrzowskiego starcia na UFC 317. Ale jego własny powrót do akcji jest już bliski.

Najprawdopodobniej wrzesień albo październik. Dywizja jest trochę martwa.

– powiedział w rozmowie z Arielem Helwanim.

Strickland to jedyny, z którym chcę się bić. Ale jeszcze nie odpowiedział.

Pojedynek z Seanem Stricklandem to dla Adesanyi coś więcej niż sportowe wyzwanie – to osobista rywalizacja. Panowie spotkali się już na UFC 293, gdzie Amerykanin zaskoczył świat, odbierając Adesanyi pas mistrzowski w jednostronnej walce.

Od tamtej pory obaj zanotowali porażki z Dricusem Du Plessisem – Strickland przegrał na pełnym dystansie, a Adesanya został poddany w walce o pas. W tej sytuacji rewanż między nimi wydaje się logicznym ruchem, a sam Nigeryjczyk nie ukrywa, że to właśnie starcie z byłym rywalem najbardziej go motywuje.

Zobacz takżeAdesanya: „Dana White nie chciał, żebym walczył ze Stricklandem” – dziś przyznaje mu rację

źródło: X / Ariel Helwani | foto: UFC Fight Pass