Od dłuższego czasu w przestrzeni publicznej mówi się o tym, że KSW musi wykreować nowe „gwiazdy”, by te mogły zastąpić starsze, kiedy przejdą już na emeryturę. Niepokonany mistrz organizacji – Adrian Bartosiński, twierdzi natomiast, iż czas budowania legend już przeminął.
Choć pod sztandarem największej polskiej organizacji MMA aktualnie rywalizuje mnóstwo popularnych zawodników, występ mało którego może cieszyć się u przeciętnego kibica takim zainteresowaniem, jak walki Mameda Khalidova, Michała Materli, czy Mariusza Pudzianowskiego. Nazwiska te jednoznacznie kojarzą się z KSW i bardzo trudno wskazać kolejnego fightera, który mógłby dołączyć do tego grona.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Niepokonany Adrian Bartosiński jest w pełni świadomy, że pomimo ogromnych umiejętności sportowych, raczej nigdy nie będzie stawiany obok wyżej wspominanych nazwisk. Dlaczego? Otóż jego zdaniem czasy się już zmieniły i aktualnie nie ma miejsca na budowanie kolejnych ikon.
Wydaje mi się, że to nie jest czas budowania legend. Uważam, że jestem dobrym zawodnikiem i mogę być w c**j dobrym zawodnikiem, ale nigdy nie będę legendą. Jestem pewien, że nigdy nikt nie przyjdzie i powie: „Bartos był legendą”. Już czas legend minął. Nikt z nowego pokolenia nie powie mi, że jakiś zawodnik zostanie legendą – nie wierzę w to. Zobacz, ile jest legend. Michał Materla, „Pudzian”, Mamed, o tobie [Łukasz Jurkowski] można tak powiedzieć. Ale o mnie? Gdzie śmiało mogę powiedzieć, że overall jestem lepszy od Michała, Mameda, ciebie, „Pudziana”, ale nie będę legendą. I to nigdy nie nastąpi. Nie wiem czemu, ale tak jest.
wyjaśnił, goszcząc w Jurasówce.
Zobacz także: Soldić lepszym rywalem od Khalidova. „Bartos”: „Chcę się bić z największymi s**rwielami”
„Bartos” do akcji powróci już 16 listopada. Podczas XTB KSW 100 zmierzy się w ramach main eventu z jedną z legend – Khalidovem.
Źródło: YouTube/Jurasówka, fot. Grafika: InTheCagePL | YouTube/Jurasówka, KSW