Karolina Sobek zepsuła zawodowy debiut w MMA Klaudii Sygule, dusząc zawodniczkę z Łodzi w trzeciej rundzie neck crankiem.
Runda 1:
Karolina Sobek rozpoczęła aktywniej, wyprowadzając ciosy proste i trafiając Klaudię Sygułę. Zawodniczka trenująca w łódzkich Sharkach odpowiadała głównie ciosami sierpowymi. Obie zawodniczki szły w wymiany, Sobek złapała klincz i z niego udanie rzutem przez biodro sprowadziła rywalkę, znajdując się od razu w pozycji bocznej. Ze względu na spore krwawienie Karoliny z okolicy nosa, sędzia przerwał walkę, aby otrzeć rany. Po chwili, pojedynek został wznowiony w tej samej pozycji. Syguła próbowała odwrócić pozycję, chcąc wpiąć się za plecy rywalki, Sobek jednak dobrze się broniła, ale łodzianka konsekwentnie dążyła do zajęcia dominującej pozycji. Sobek doskonale się wybroniła i w konsekwencji to ona utorowała sobie drogę do zajęcia pleców oponentki, czając się na przełożenie ręki pod brodą. Wykorzystując siatkę, Klaudia zdołała powrócić do stójki i nawet odwróciła pozycję pod ogrodzeniem, została natomiast ponownie sprowadzona do parteru. Zawodniczka z Rzeszowa nie zdołała utrzymać pozycji w parterze, rywalka wstała na kilka sekund przed zakończeniem pierwszego starcia, kontrolując walkę w klinczu.
Runda 2:
Mocne rozpoczęcie drugiej rundy w wykonaniu zawodniczki z Łodzi, ciosami sierpowymi. Sobek szybko ponownie przeniosła pojedynek do parteru, tym razem zaś, Syguła szybko wstała, lecz znajdowała się ustawiona plecami na siatce w klinczu pod kontrolą przeciwniczki. Rzeszowianka sprawnie kolejny raz obaliła oponentkę. Syguła podchwyciła głowę rywalki, nic z tego jednak nie wynikło. Sobek doskonale kontrolowała pozycję, nie dając ani centymetra przestrzeni swojej dwukrotnej pogromczyni. Rzeszowianka nieroztropnie oddała dominującą pozycję w parterze i to reprezentantka Sharków znalazła się z góry. Tam jednak nie wyprowadzała zbyt wiele ofensywy. Po chwili dominującej pozycji, Syguła ruszyła po skrętówkę, Sobek dobrze się wybroniła z dźwigni.
Runda 3:
Łokcie Syguły, zdecydowanie więcej celnych ciosów prostych po stronie przeciwniczki. Ponownie złapany klincz i skutecznie przeniesiona walka rzutem do parteru w wykonaniu Karoliny. Sobek sprawnie podchwyciła głowę rywalki, uchwyt był tak ciasny, że łodzianka została zmuszona do odklepania!
W ten sposób, Karolina Sobek zepsuła zawodowy debiut Klaudii Sygule.