Podczas gali UFC w Nashville, Al Iaquinta powrócił z dwuletniej przerwy od startów w MMA i w 98 sekund znokautował weterana, Diego Sancheza.
Iaquina na świeżo po ważnej wygranej w swojej karierze, w rozmowie z dziennikarzami MMAJunkie.com przyznał, że nie jest pewny, czy przy obecnej stawce jest dalej gotów narażać swoje zdrowie w UFC:
Myślałem o dzisiejszym wieczorze. Chciałem tu być, chciałem się dobrze bawić i to właśnie miało miejsce. Występ na gali UFC on FOX 25 byłby czymś świetnym, czymś czego bym chciał, ale nie zrobię tego za takie pieniądze, które oferuje mi aktualnie kontrakt. Prawdopodobnie nie. A już na pewno nie przeciwko czołowym zawodnikom.
Ci goście są niebezpieczni. Nie zamierzam walczyć za wypłatę, która jest równa temu, co miałbym wydać, gdyby coś mi się stało. Nie było mnie dwa lata, gdzie mam robić pieniądze?
Chwilę po wywiadzie zaraz po walce, Al Iaquinta na swoim Twitterze wysłał kilka krótkich wiadomości, skierowanych bezpośrednio do UFC, które wyrażały niezadowolenie z tego co dzieje się w UFC, jakie kwoty mu płacą oraz braku decyzji o otrzymaniu bonusu za występ wieczoru:
UFC, pierdol się
https://twitter.com/ALIAQUINTA/status/856025511570624512
To miejsce staje się wrakiem
https://twitter.com/ALIAQUINTA/status/856025595574145026
Jebcie się [w kontekście braku otrzymania bonusu w wysokości 50 tyś dolarów – przyp. red.]
https://twitter.com/ALIAQUINTA/status/856033962082398208
Za zwycięstwo nad Sanchezem, Iaquinta zdaje się dostać 26 tysięcy dolarów za występ i drugie 26 tysięcy dolarów za wygraną. Jak zawodnik wcześniej wspominał, to nie są dobre pieniądze, które pozwolą mu tu zostać.
Foto i źródło: MMAJunkie.com