Alex Pereira przyznał, że jego głośny wpis krytykujący UFC nie był dziełem hakera, a efektem własnej frustracji i braku komunikacji. Brazylijczyk ujawnił kulisy sytuacji, która wywołała burzę na początku roku.

Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Były mistrz wagi średniej oraz półciężkiej UFC – Alex Pereira zabrał głos w sprawie niedawnej afery dotyczącej wpisu na portalu X, w którym Brazylijczyk wyraźnie okazał frustrację po niepomyślnych rozmowach z UFC, następnie zrzucając winę na hackera. Sprawa dziś wygląda jednak nieco inaczej…

To nie była wina UFC. W 100 procentach to był brak komunikacji. Zareagowałem zbyt impulsywnie, bo nie porozmawiałem z naszym menadżerem. Zobaczyłem plotki w internecie i poczułem się zraniony, bo obiecano mi kolejną walkę o pas.

 – wyjaśnił Pereira w rozmowie z The Ariel Helwani Show.

Po tym, jak jego wpis wywołał falę komentarzy, Brazylijczyk próbował tłumaczyć sytuację w mediach społecznościowych atakiem hakera. Dziś otwarcie przyznaje, że nie mówił prawdy.

Dowiedziałem się o tym wszystkim z social mediów. Byłem wtedy wkurzony, dlatego wrzuciłem tweeta, ale tego żałowałem. Pomyliłem się, bo nie znałem wszystkich rozmów, które trwały między menadżerem a UFC.

– podkreślił.

Choć emocje opadły, sytuacja miała miejsce tuż przed rewanżem z Magomedem Ankalaevem, który Pereira przegrał jednogłośną decyzją. Teraz obaj znów spotkają się w walce wieczoru gali UFC 320. Brazylijczyk zapewnia, że stosunki z władzami organizacji zostały naprawione i skupia się już tylko na kolejnym starciu.

Zobacz takżeMagomed Ankalaev przewiduje łatwiejszą walkę z Pereirą na UFC 320 i jest otwarty na superfight z Chimaevem

źródło: The Ariel Helwani Show