Już 19 marca organizacja UFC zamelduje się w stolicy Anglii – Londynie. Wygląda na to, że w walce wieczoru, lokalny bohater – Tom Aspinall – stanie w szranki z doświadczonym Rosjaninem, Alexandrem Volkovem.
Pandemia koronawirusa spowodowała, iż największa, światowa organizacja MMA – UFC – produkowała przede wszystkim wydarzenia za oceanem. Wyjątkiem było oczywiście Abu Dhabi i specjalnie stworzone na tę okazję Fight Island. Teraz, gdy ograniczenia w niektórych państwach powoli zaczynają już być znoszone, amerykański gigant ponownie wyrusza na różne rynki. W marcu tego roku ma dobrnąć do Anglii.
Zobacz także: UFC wraca do Londynu! Gala odbędzie się 19 marca w O2 Arenie
Ze względu na lokalizację, karta walk z pewnością będzie mocno przystosowana pod europejski rynek. Z tego właśnie względu, main eventem ma być konfrontacja idącego jak burza, Toma Aspinalla (11-2) wraz z mającym na koncie ponad czterdzieści zawodowych startów, Alexandrem Volkovem (34-9).
UFC’s return to London on March 19 has a heavyweight main event, per Dana White. England’s Tom Aspinall vs. Alexander Volkov. Who you got? pic.twitter.com/lM74EzyNlP
— Brett Okamoto (@bokamotoESPN) January 21, 2022
Aspinall jak dotąd w klatce UFC zameldował się czterokrotnie, za każdym razem opuszczając arenę z tarczą. Po raz ostatni widziany był w akcji, we wrześniu minionego roku. Stanął wtedy w szranki z Sergeyem Spivakiem (13-3) i nie dając mu szans na rozwinięcie skrzydeł, znokautował już w inauguracyjnej odsłonie. 28-letni Anglik aktualnie zajmuje 10. lokatę w oficjalnym rankingu królewskiej kategorii.
Volkov natomiast po raz ostatni postawił stopę w oktagonie pod koniec października 2021. Na gali z numerem 267 skrzyżował rękawice z naszym rodakiem, Marcinem Tyburą (22-7) i przewalczywszy pełny, 15-minutowy dystans, ostatecznie jednogłośnie zwyciężył na kartach sędziowskich. Triumfem tym powrócił na właściwe tory po wcześniejszej przegranej, doświadczonej z rąk obecnego, tymczasowego mistrza, który już niebawem stanie przed szansą sięgnięcia po pełnoprawny tytuł – Ciryla Gane’a (10-0).
Źródło: Twitter/Brett Okamoto