Najwyżej notowany europejski półciężki miał nadzieję na zakończenie 2018 roku wyśnioną wygraną z praktycznie niepokonanym, Jonem Jonesem. Walka jednak zweryfikowała aspiracje Szweda, który w trzeciej rundzie musiał uznać wyższość odwiecznego rywala. Po porażce u Gusa pojawiły się myśli o zmianie kategorii.
W wywiadzie udzielonym na konferencji tuż po pojedynku, Alexander Gustafsson zapytany o potencjalny występ w 265 funtach bez zbędnych kalkulacji udzielił odpowiedzi na pytanie reportera.
Bardzo chętnie. Waga ciężka jest alternatywą, jestem tu by walczyć, w 205 czy 265 funtach. Muszę pogadać z trenerami i zobaczymy co dalej.
Za to z poniższej wypowiedzi możemy jasno wywnioskować, iż Gustafsson nie ma zamiaru po porażce z Jonesem stać się łakomym kąskiem dla aspirujących do czołówki, niżej zestawionych od niego w rankingu rywali.
Zobaczymy co mi zaproponują. Jak zawsze, robisz to dla jakiegoś celu, a ten cel to rywalizacja z najlepszymi na świecie i po to to robię/. Będę robił to tak długo jak będzie mi to dawało radochę.
Szwed zaznaczył również jak ważne było dla niego zwycięstwo nad legendarnym Amerykaninem.
To znaczyło dla mnie wszystko, by go pokonać. To nie piłka nożna czy tenis, to czysta walka i każda walka zmienia twoje życie. To wielki zawód dla mnie i krok w tył, ale to w końcu sport i robimy to bo to kochamy.
Walka z Jonesem była 15 walką dla Gusa stoczoną dla UFC w której zaczynał swoją przygodę na gali UFC 105, aż 10 lat temu.