Alexandre Pantoja przygotowuje się do kolejnej obrony pasa wagi muszej, ale już teraz mówi o ambicjach, które wykraczają daleko poza UFC 323. Mistrz podkreśla, że walka z Joshuą Vanem to dla niego starcie pokoleń – a potem… będzie gotów nawet skrzyżować rękawice ze swoim klubowym kolegą, Kyojim Horiguchim. Cel? „Być najlepszym z najlepszych”.
Alexandre Pantoja od miesięcy wiedział, że jego kolejnym rywalem będzie Joshua Van – i przygotowywał się pod niego, jak pod największe wyzwanie dotychczas. Mistrz UFC w wadze muszej otwarcie przyznaje, że to walka starej szkoły z nową generacją i jedno z najtrudniejszych zestawień w jego karierze.
Joshua Van to gość, o którym nieustannie myślę od momentu, gdy wszedł do klatki po mojej walce z Kai’em Karą-Francem. To nowe pokolenie. Ma styl podobny do mojego, duży wolumen, świetną obronę obaleń. Wiem, że to niebezpieczna walka. Muszę być w najlepszej wersji w życiu.
Pantoja przyznaje, że po dwóch latach z pasem czuję się dojrzalszy niż kiedykolwiek – jako sportowiec i jako człowiek. Zwraca uwagę na to, jak bardzo zmieniło się jego podejście do treningu, regeneracji i przygotowań.
Jestem lepszym sportowcem niż podczas pierwszej walki z Moreno. Mam terapeutę, który pracuje ze mną w domu. Lepszą dietę, lepszy sen, lepsze decyzje. Wiem dokładnie, jak zdobywać i bronić tego pasa – mam GPS prowadzący mnie na szczyt.
Jednocześnie Brazylijczyk jasno zaznacza, że jego ambicje sięgają wyżej niż tylko dominacja w dywizji muszej.
Chcę być numerem jeden, pound-for-pound. Chcę być najlepszy z najlepszych. Makhachev, Topuria, Merab – to niesamowita era. I chcę udowodnić, że jestem od nich lepszy.
Walka ze… swoim przyjacielem? Pantoja nie mówi „nie”
Szczególne emocje wzbudziły słowa Pantoji o Kyojim Horiguchim, który na UFC Qatar genialnie zdominował Tagira Ulanbekova i w zabawnym stylu rzucił mistrzowi wyzwanie… mimo że obaj trenują razem w American Top Team.
Zobacz także: Kyoji Horiguchi wraca do gry: pewność siebie, zero nerwów i jasny cel po UFC Qatar
Pantoja zareagował z szacunkiem – ale i z otwartością:
Horiguchi to jeden z moich najważniejszych sparingpartnerów w moim życiu. Dzięki niemu jestem dziś mistrzem UFC, wiem to na sto procent. Ale jeśli wygram z Vanem… to byłby dla mnie zaszczyt bronić pasa właśnie przeciwko niemu.
Brazylijczyk nie ukrywa jednak, że byłoby to dla niego trudne emocjonalnie.
Byłoby ciężko nastawić głowę na to, że muszę skrzywdzić przyjaciela. Ale jeśli do tego dojdzie, przygotowania zrobią swoje. Kyoji zasługuje na tę walkę – był mistrzem RIZIN, mistrzem Bellatora. Brakuje mu tylko UFC. Chciałbym być częścią jego historii.
A może zmiana kategorii?
Pantoja nie wyklucza również wyjścia do wagi wyższej – choć zaznacza, że póki co priorytetem jest Van i utrzymanie pasa.
Żeby zostać numerem 1 P4P, może trzeba będzie zdobyć drugi pas. Zobaczymy. Na razie chcę wydać ogromne oświadczenie 6 grudnia.
Przed UFC 323 atmosfera wokół brazylijskiego mistrza jest więc jasna: pełne skupienie na Vanie, ale horyzont szeroko otwarty – od historycznego starcia pokoleń po potencjalną walkę z przyjacielem i marsz w stronę pozycji najlepszego zawodnika na świecie.
Zobacz także: Joshua Van: „Pantoja jeszcze nie walczył z kimś takim jak ja” – pretendent pewny siebie przed mistrzowską walką
źródło: MMA Junkie (wywiad) | foto: Getty Images
