Konfrontacja Chrisa Weidmana z Uriahem Hallem nie trwała zbyt długo. Amerykanin już po pierwszym kopnięciu nabawił się poważnej kontuzji, łamiąc swoją kość piszczelową, po czym – oczywiście – nie był w stanie kontynuować walki. 

Zobacz także: Koszmarne złamanie kości piszczelowej Chrisa Weidmana już w pierwszej akcji na UFC 261 [WIDEO]

Zawodnikiem, który doskonale rozumie ból Chrisa Weidmana (15-6) jest jego były oponent, z którym miał okazję mierzyć się dwukrotnie – Anderson Silva (34-11). Brazylijczyka spotkało dokładnie to samo w grudniu 2013 roku, podczas gali z numerem 168.

Tuż po UFC 261, „Spider” odniósł się do kontuzji 36-latka za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych. Szacunek przede wszystkim – były mistrz życzy mu jak najszybszego powrotu do zdrowia, jednocześnie zwracając się do fanów, by ci okazali mu teraz jak najwięcej wsparcia.

„Moje najgłębsze i najszczersze współczucie, mistrzu. Wierz w siebie, mam nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia. W tym momencie życzę tobie i twojej rodzinie światła, miłości oraz wiedzy. Do fanów tego sportu – uszanujcie trudny moment niesamowitego wojownika i życzmy mu, by wkrótce doszedł do siebie w stu procentach. Niech Bóg błogosławi ciebie i twoją rodzinę.”

Walka ta była jedną z wielu podczas UFC 261. Cała karta walk jeszcze na papierze zapowiadała się bardzo dobrze i chyba śmiało można stwierdzić, iż zawodnicy nie zawiedli. Komplet wyników z tego wydarzenia znajdziecie TUTAJ.

Źródło: Instagram/Anderson Silva