Michał Andryszak nie ukrywa ulgi po powrocie Andrzeja Kościelskiego do ANKOS MMA i z entuzjazmem opowiada o tym w wywiadzie dla naszej redakcji.
Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Po 10 miesiącach aresztu trener Andrzej Kościelski wyszedł na wolność i bardzo szybko pojawił się na macie swojego klubu.
Trener jest bardzo zadowolony, wszedł do klubu już z taką pozytywną energią. Na pewno bardzo brakowało właśnie tej osoby, tego lidera. Myślę, że tego się nie da wyuczyć i nauczyć, po prostu trzeba to mieć. Trener to ma – wszedł z tą energią, pełen życia i mam nadzieję, że już zostanie z nami na stałe.
powiedział w rozmowie z nami Michał Andryszak, nie kryjąc emocji.
Podczas nieobecności Kościelskiego to właśnie Andryszak przejął znaczną część obowiązków w klubie. Zawodnik przyznaje, że choć obawiał się oceny swojej pracy, reakcja trenera była niezwykle ciepła.
Podziękował, ucałował, uściskał, także dla mnie to jest taki najwyższy wyraz jego wdzięczności, czy uznania za moją pracę. Jeżeli coś by mu się bardzo nie podobało, to myślę, że na pewno by powiedział, albo dotarłoby to do mnie, czy to listownie, czy tam telefonicznie.
wyjaśnił zawodnik.
Michał podkreśla, że pod jego tymczasowym kierownictwem klub funkcjonował sprawnie, a zawodnicy osiągali sukcesy.
Chyba wszystko w miarę powiedzmy umiarkowanie się udało. Te najważniejsze walki się obroniły. Dwa razy obrona pasa, chyba Piotrek [Kuberski] zdobył, później obronił. Marcin [Tybura] dwa razy na UFC wygrał.
wyliczał.
Dla samego Andryszaka ostatnie miesiące były jednak wyczerpujące. Jak przyznaje, od momentu aresztowania trenera musiał być obecny w klubie praktycznie codziennie.
Jestem na sali od czasu walki z Marcinem Sianosem. Od tego dnia dzień w dzień jestem na sali, czy mam walkę, czy nie mam, czy mam przygotowania, czy nie mam, to na sali i tak być musiałem, nawet jak sam nie trenowałem, żeby poprowadzić zajęcia.
tłumaczył.
Teraz, gdy trener Kościelski wrócił, Andryszak z ulgą może skupić się na swojej karierze zawodniczej.
Teraz już jest szef, także ja już się dostosowuję, naprawdę. Dla mnie najważniejsze jest bycie zawodnikiem. Jeżeli mam być zawodnikiem tylko, to dla mnie też super, jeżeli trener będzie chciał, żebym pomógł, to będziemy rozmawiać.
podsumował.