Andrzej Grzebyk nie ukrywa dumy z powrotu do rodzinnego Rzeszowa na galę KSW 110, gdzie wystąpi w walce wieczoru. Były mistrz FEN jest gotowy na każde wyzwanie – od dokończenia trylogii z Bartosińskim po konfrontację z Roberto Soldiciem, którego status gwiazdy otwarcie kwestionuje.
Andrzej Grzebyk podczas media day przed KSW 110 w Rzeszowie nie szczędził mocnych deklaracji. Zawodnik, który w sobotę zmierzy się z Muslimem Tulshaevem, otwarcie mówi o swoich ambicjach wykraczających daleko poza najbliższą walkę.
Wszyscy robicie z niego nie wiadomo kogo, a to jest tylko człowiek. Okej, może i ma siłę ciosu, ale dalej jest do ogarnięcia przez takich zawodników topowych, jak ja. Jeśli będzie taka walka gdzieś na horyzoncie, z miłą chęcią rzucę mu wyzwanie.
powiedział Grzebyk, odnosząc się do Roberto Soldicia, byłego mistrza KSW w dwóch kategoriach wagowych, obecnie walczącego w ONE Championship.
Zobacz także: Roberto Soldić opuścił UFD Gym
Andrzej nie ukrywa, że powrót do rodzinnego miasta po 11 latach ma dla niego szczególne znaczenie. Wyprzedana na ponad miesiąc przed galą hala dodatkowo motywuje zawodnika, który w ostatnim czasie przegrał mistrzowski pojedynek z Adrianem Bartosińskim.
Po wielu latach wracam do Rzeszowa. Walczyłem tutaj 11 lat temu. To duma dla mnie, że mogę ciągnąć ten event jako walka wieczoru.
przyznał Grzebyk.
Były mistrz FEN nie wyklucza również dokończenia trylogii z „Bartosem”.
Fajnie pewnie byłoby zrobić trylogię po tych dwóch przegranych z Adrianem. Myślę, że sami kibice by na to czekali, bo jednak ta ostatnia walka ich porwała.
stwierdził zawodnik.
Grzebyk podkreślił również, że przygotowania do walk wiążą się z ogromnymi wyrzeczeniami, szczególnie w kontekście życia rodzinnego.
Każde przygotowania są dla mnie mega ciężkie, wiele wyrzeczeń, moja rodzina bardzo cierpi, moja córka bardzo cierpi. Wyjeżdżam 3-4 miesiące, wracam tylko na sobotę, niedzielę do domu i znowu wyjeżdżam.
wyznał szczerze.
Grzebyk pozostaje optymistą i wierzy, że pas mistrzowski jest w jego zasięgu.
Może 2025 rok nie był moim rokiem mistrzowskim, może 2026 rok będzie tym rokiem, w którym sięgnę po pas.
podsumował zawodnik.