Trzy tygodnie po emocjonującym starciu z Muslimem Tulshaevem na gali XTB KSW 110, Andrzej Grzebyk ujawnił, że rozważa zakończenie kariery zawodniczej. Zawodnik przyznał, że kontrowersyjne jego zdaniem przerwanie walki przez sędziego mocno wpłynęło na jego motywację do dalszych startów.

Andrzej Grzebyk nie ukrywa, że ostatnia porażka była dla niego wyjątkowo bolesna. Podczas premiery filmu „Smashing Machine” zawodnik z Rzeszowa otwarcie przyznał, że znajduje się na życiowym rozdrożu.

Obecnie jestem na etapie zawieszenia kariery. Nie wiadomo, co z tego będzie. Nie wiem, czy będę wracał, czy nie będę. Mam co w życiu robić. Boli mnie serce, cierpi sportowa ambicja. Za dużo poświęceń, za dużo pracy nad tym wszystkim, żeby to dźwigać dalej.

wyznał Grzebyk.

Rzeszowianin ma żal do sędziego, który przerwał jego walkę z Tulshaevem, mimo że – jak twierdzi zawodnik – nie był poważnie zagrożony.

Mam żal, że wracam do domu, nie mam nic na twarzy, a walka przegrana. Rozumiem, jakbym gdzieś tam znokautowany mocno albo twarzą na ziemi leżał, a tak nie było. Ja uciekałem, a sędzia nagle przerywa. To jest takie trochę słabe.

tłumaczył były mistrz FEN.

Warto przypomnieć, że pojedynek z Tulshaevem był niezwykle intensywny. Grzebyk, choć początkowo znalazł się w klinczu pod siatką, zdołał wyprowadzić serię mocnych ciosów, które zachwiały Dagestańczykiem. Polak poczuł krew i ruszył do przodu, jednak w końcówce rundy to Muslim zadał decydujące uderzenia – kolano, cios prosty i krótki łokieć, po których Grzebyk znalazł się na kolanach, a sędzia zdecydował o przerwaniu walki.

Decyzja o przyszłości nie jest łatwa dla Grzebyka, zwłaszcza po słowach dyrektora sportowego KSW, Wojsława Rysiewskiego, który zapewnił, że organizacja nadal widzi dla niego miejsce w swoich szeregach.

Naprawdę to wielkie uznanie i bardzo dziękuję za te słowa, że mam to miejsce w KSW i że nie rezygnują z moich usług. Jednak teraz popatrzcie na to też z innej strony – zrobiłem jedną walkę z „Bartosem”, która była niby najlepszą walką w historii KSW, teraz zrobiłem najlepszą rundę w historii KSW, ale co z tego, jak jestem przegrany w tym wszystkim.

podkreślił zawodnik.

Na decyzję Grzebyka wpływ ma również jego rodzina.

Żona już przed tą walką powiedziała, żebym robił to po raz ostatni i dał sobie spokój. Dała mi do zrozumienia, że jestem zdrowy, mam piękną rodzinę, mam córkę. Już skończyliśmy dom, teraz się wprowadzamy…

zdradził fighter.

Grzebyk dał sobie czas do końca roku na podjęcie ostatecznej decyzji.

Do końca roku na pewno muszę sobie to wszystko ułożyć. Jeśli tego nie ułożę, a zrobię dłuższą przerwę, to już nie wrócę.

zapowiedział.