Pozostał już tylko miesiąc do UFC 320, gdzie 4 października Alex Pereira spróbuje odzyskać pas wagi półciężkiej z rąk Magomeda Ankaleva.

Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Alex Pereira przegrał z Magomedem Ankalaevem w marcu tego roku decyzją sędziów (49-46, 48-47, 48-47). Nowe nagrania pokazują, jak „Poatan” intensywnie pracuje nad zapasami przed rewanżem. Zdaniem „Big Anka” te przygotowania na nic się nie zdadzą.

Zobacz także: Znamy kursy bukmacherskie na UFC Paris – tylko jeden Polak faworytem!

Pereira, który przeszedł do MMA z kickboxingu, zawsze był postrzegany jako zawodnik z deficytem umiejętności zapaśniczych. Ostatnie relacje na Instagramie pokazują, jak ciężko pracuje nad grapplingiem w swojej siłowni, włącznie z nagraniem, na którym jest otoczony przez świeżych sparingpartnerów wykonujących niekończące się obalenia.

„Ten gość przyprowadził kierowcę taksówki, żeby pomógł mu z zapasami” – napisał Ankalaev na platformie X. „Nie musisz się martwić zapasami, i tak znajdę tę wielką głowę ponownie.”

W pierwszej walce Pereira całkiem nieźle radził sobie z próbami obaleń Ankaleva, broniąc wszystkich dwunastu prób. Jednak Dagestańczyk wykorzystywał te sytuacje, by przepychać Brazylijczyka przy siatce, kontrolować go i zadawać solidne ciosy przy rozłączeniach. Zespół „Poatana” z pewnością to dostrzegł – prawdopodobnie też nie pokazują w mediach społecznościowych niczego, co mogłoby dać Ankalaevowi jakiekolwiek użyteczne informacje.

Interesujące będzie zobaczyć, jak Pereira zaprezentuje się w rewanżu. Po porażce zrobił sobie dłuższą przerwę, by wyleczyć kontuzje, i wspominał o różnych problemach, które ograniczały jego możliwości w pierwszej walce. Z kolei Ankalaev wydaje się bardziej pewny siebie niż kiedykolwiek, przystępując do pierwszej obrony pasa.

 

źródło: X/Anakalev, Red Corner

Poprzedni artykułRębecki vs Duncan: Krwawa wojna w Las Vegas uznana walką miesiąca w UFC
Zakochana w MMA od chwili, gdy na gali KSW 13 w 2010 r. zobaczyła Krzyśka Kułaka wjeżdżającego do Spodka wozem opancerzonym, tuż przed walką z Vitorem Nobregą. Zaskakująco szybko połapała się, że KSW to nie nazwa sportu. Każda gala MMA to dla niej święto. Podczas pojedynków swoich ulubieńców zdziera gardło na doping, a w przerwach krytycznym okiem przygląda się organizacji gali i strojom publiczności (jak każda „baba”). W zawodnikach ceni nie tylko umiejętności, ale też pierwiastek szaleństwa. Uwielbia Conora McGregora, Mirko Cro Copa oraz Daniela Omielańczuka i Janka Błachowicza. Nie wyobraża sobie MMA bez komentarzy Jurasa i jest przeszczęśliwa od czasu, gdy gale UFC emitowane są na antenie Polsatu Sport.