Ante Delija, który jeszcze niedawno imponował debiutem w UFC, nie kryje rozgoryczenia po kontrowersyjnym zakończeniu walki z Waldo Cortes-Acostą. Chorwacki zawodnik wskazuje na szereg nieprawidłowości, które według niego zaważyły na wyniku pojedynku.

Starcie Ante Deliji z Waldo Cortes-Acostą na gali UFC Vegas 110 przejdzie do historii jako jeden z najbardziej kontrowersyjnych pojedynków ostatnich miesięcy. Chorwacki zawodnik, który jest sparingpartnerem mistrza wagi ciężkiej Toma Aspinalla, opublikował na Instagramie listę pięciu aspektów walki, które uważa za nieprawidłowe.

„Nie jestem pewien, czy trafiłem go w oko, myślę, że to było blisko oka i oczywiście chcę zobaczyć wideo, gdzie widać to dźgnięcie!”- napisał Delija, odnosząc się do momentu, gdy sędzia Mark Smith przerwał walkę po rzekomym dźgnięciu w oko.

„Sędzia nie pokazał 'time-out’, ale zatrzymał walkę i tym samym ogłosił mnie zwycięzcą. Ta decyzja nie może być później zmieniona!”– dodał rozgoryczony Chorwat.

Kolejne zarzuty Deliji dotyczyły procedury po przerwaniu walki. Chorwacki zawodnik zwrócił uwagę, że jego rywal miał czas na odpoczynek podczas oglądania powtórek, a użycie systemu wideoweryfikacji po przerwaniu walki było niezgodne z przepisami. Ostatecznie Delija stwierdził, że wznowienie pojedynku nastąpiło w nieprawidłowy sposób.

„Nie proszę o nic więcej, tylko o uczciwość. Nie uciekam od porażki, szanuję każdego przeciwnika i każdy wynik. Ale nie wtedy, gdy łamane są zasady i jestem okradany. Nie w ten sposób. Sport jeszcze czegoś takiego nie widział!” –podsumował Delija.

Co ciekawe, jeszcze przed galą UFC Vegas 110 Chorwat bronił swojego kolegi treningowego Toma Aspinalla i opowiadał się za surowszym karaniem dźgnięć w oko po wydarzeniach z UFC 321. Jakże brzydko te komentarze się teraz zestarzały…