Czołowy zawodnik kategorii półciężkiej, Anthony Smith, który już na gali UFC 277 zmierzy się z Magomedem Ankalaevem, wypowiedział się na temat stylistycznej strony walk swojego najbliższego rywala.

Mogący pochwalić się trzema zwycięstwami z rzędu Anthony Smith (36-16), w jednym z odcinków podcastu Michaela Bispinga, Believe You Me, przeanalizował styl walki swojego następnego przeciwnika, czyli znajdującego się na fali ośmiu wygranych, Magomeda Ankalaeva (17-1).

Nie ma wielu luk w swojej grze, jest bardzo fundamentalny. Podoba mi się w tej walce to, że jest to dystans trzech rund, a więc mogę naprawdę mocno podkręcać tempo. Nie sądzę, że są ludzie będący w stanie mnie aktualnie pokonać w wadze półciężkiej, po prostu nie wydaje mi się. Teraz nie mam lęku przed zmęczeniem się i nie muszę rozkładać tak bardzo sił. Strasznie nie lubię tego robić.

Amerykanin opowiedział również nieco o swoim starciu z Gloverem Teixeirą (33-7), które przegrał przed czasem, jednakże odnosił wiele sukcesów w początkowej fazie pojedynku.

Jeśli dodasz kolejne dziesięć minut, czyli rundę czwartą i piątą, to jest to typ walki, w której mógłbym mieć z Gloverem problemy. Nie rozłożyłem poprawnie swojego tlenu, choć będąc tu w stu procentach uczciwym, mogłem go w swoim założeniu skończyć przed czasem, więc teoretycznie tego nie potrzebowałem. I myślałem, że trafiłem kilkoma mocnymi ciosami, które by wystarczyły, żeby on padł, to się natomiast nie stało, a ja nie byłem w stanie trafić później już niczym solidnym. Ale w mojej obronie, teraz mam do czynienia z 3-rundową walką i ją wygram.

„Lwie Serce” w swojej wypowiedzi skupił się też ściśle na aspektach parterowych jego zestawienia z Dagestańczykiem.

W walce z Ankalaevem, nie muszę obawiać się o aspekty rozkładania siły. Chciałbym ułożyć go na plecach, naprawdę bardzo bym chciał, żeby zobaczyć jak sobie poradzi w takiej pozycji. Każdy mówi o jego uderzeniach z góry oraz kontroli, o tym jak jest niebezpieczny, jednakże nigdy nie spróbował on poddania w całej swojej karierze w UFC. Myślę, że uczyniłem dobrą robotę w kontekście naprawienia błędów, które wcześniej towarzyszyły mi w walkach, takich jak wstawanie z pleców gdy tam już trafię. Lubię też walczyć z mańkutami, właściwie zawsze lubiłem to robić. Choć akurat on (Ankalaev) jest dość skomplikowany stylowo. Musisz pokonać przeszkody w postaci jego przedniej ręki oraz wykrocznej nogi. Myślę, że to prawdziwy klucz, często łączy on uderzenia z kopnięciami, a także pracuje bezpośrednimi sierpami w charakterze kontrującym, jest to trochę dziwne. Nie widzisz zbyt wielu ludzi, którzy blokują kopnięcie i natychmiastowo nadal wyprowadzają ten sam sierp. Musimy więc dojść do tego, jak efektywnie przedrzeć się przez zasięg rażenia jego przednich kończyn. Ale myślę, że dam radę.

Zawodnicy zmierzą się ze sobą 30 lipca na gali UFC 277, która będzie miała miejsce w Dallas (Teksas).

Zobacz także: Magomed Ankalaev skrzyżuje rękawice z Anthonym Smithem na UFC 277

Źródło: MMAJunkie