Już 14 czerwca na gali XTB KSW 107, Arkadiusz Wrzosek stanie przed największym wyzwaniem w swojej dotychczasowej karierze MMA. W klatce czeka na niego niepokonany od lat mistrz wagi ciężkiej, Phil de Fries. W rozmowie z MMA Rocks Wrzosek opowiedział o kulisach zestawienia, kontuzji, odwołanych walkach i przygotowaniach.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Za półtora miesiąca, Arkadiusz Wrzosek stanie przed swoim największym sportowym wyzwaniem w karierze MMA. Były kickbokser zmierzy się z absolutnym dominatorem wagi ciężkiej – Philem de Friesem, który stanie do dwunastej obrony pasa w walce wieczoru gali XTB KSW 107. Jak zareagował na to starcie pretendent?

Jestem mega zmotywowany, mega wyróżniony, mega podniecony. Nie mogę się doczekać i naprawdę zapierdzielam, żeby mu napsuć krwi jak najwięcej.

– powiedział Arkadiusz Wrzosek o nadchodzącej walce z Philem de Friesem w wywiadzie udzielonym portalowi MMA Rocks.

Pojedynek z dominatorem wagi ciężkiej KSW, który ma na koncie już 11 udanych obron mistrzowskiego tytułu, to szansa, jakiej Wrzosek długo wyczekiwał. Choć plan zakładał jeszcze jedną walkę przed starciem o pas, kontuzje i kolejne przesunięcia w terminarzu sprawiły, że okazja pojawiła się szybciej niż się spodziewano.

To był mój plan i marzenie na koniec roku. Bardzo chciałem eliminatora, żeby się dobrze przygotować. Nie spodziewałem się, że to tak szybko na mnie gruchnie.

– przyznał zawodnik.

Trząsłem się z emocji, jak Wojek zaproponował mi walkę z de Friesem. Od razu powiedziałem: wchodzę w to.

Kulisy zestawienia

Jak wyjaśnił Wrzosek, pierwotnie planował walkę z innym rywalem, która trzykrotnie pechowo nie mogła się odbyć – najpierw był to Gokhan Saki, później rozważano też Darko Stosicia. Wszystko jednak pokrzyżowała kontuzja lewej ręki, która okazała się poważniejsza, niż początkowo sądzono.

Na rezonansie wyszło, że miałem złamaną podstawę kości śródręcza. Walczyłem 20 sekund i złamałem rękę. Nigdy wcześniej coś takiego mi się nie zdarzyło.

– ujawnił zawodnik, dodając, że mimo rekonwalescencji, problemy powróciły po jednym z pierwszych sparingów:

Dostałem kopnięcie w tę samą rękę i wszystko się posypało od nowa. Musiałem znów przechodzić sześciotygodniową przerwę.

Finalnie, decyzja o walce z de Friesem zapadła po rozmowie z dyrektorem sportowym i matchmakerem KSW, Wojsławem Rysiewskim. Choć trener Robert Jocz początkowo zakładał inny scenariusz – chciał, aby Wrzosek przed pojedynkiem o pas stoczył jeszcze jedną walkę, ostatecznie po pierwszych dniach sparingów zaakceptował wyzwanie.

Po 2-3 dniach powiedział: „Dobra, dawaj, jedziemy z tematem. Damy sobie radę.”

Arkadiusz Wrzosek legitymuje się nieskazitelnym bilansem w MMA. Polak stoczył dotychczas sześć walk, tylko raz słysząc w swoich starciach decyzję sędziów. Najbliższy pretendent do pasa mistrzowskiego wagi ciężkiej ma na swoim rozkładzie m.in. takie nazwiska, jak Artur SzpilkaMatheus Scheffel czy Ivan Vitasović. Łącznie, Wrzosek potrzebował… 94(!) sekund na pokonanie całej wspomnianej trójki.

Zobacz także: Szybki nokaut i… kontrowersje. John McCarthy punktuje Eddiego Halla

źródło: wywiad dla MMA Rocks | foto: Facebook / Arkadiusz Wrzosek