Były pięściarz właśnie zapowiedział swój powrót do klatki KSW, sugerując, że czeka go starcie z wyjątkowo mocnym przeciwnikiem.

Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Artur Szpilka (4-1) nie zamierza przesadnie długo odpoczywać po kwietniowym zwycięstwie nad Errolem Zimmermanem na gali XTB KSW 105. Zawodnik z Wieliczki ogłosił w miniony weekend, że jego kolejna walka odbędzie się jeszcze przed końcem 2025 roku.

„Jestem właśnie po rozmowie z Martinem. Mogę wam tylko powiedzieć, że wracam do klatki pod koniec roku. Mega mocne nazwisko. Chyba taki pierwszy sprawdzian w MMA” – powiedział Szpilka na nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych, wywołując natychmiastowe spekulacje wśród fanów.

Były pretendent do mistrzostwa świata wagi ciężkiej w boksie zdradził również, że walka odbędzie się w miejscu, w którym występował już ponad dekadę temu. „Mogę wam tylko powiedzieć, że powrót po ponad dekadzie w miejsce, gdzie kiedyś walczyłem. Nie mogę się doczekać. KSW, jestem gotów” – dodał tajemniczo.

Szpilka, który w kwietniu pokonał Zimmermana przez duszenie trójkątne rękoma, ma obecnie na swoim koncie cztery zwycięstwa w formule MMA. Jedynej porażki doznał w maju 2024 roku, kiedy to uległ Arkadiuszowi Wrzoskowi. Wcześniejsze pojedynki „Szpila” rozstrzygał na swoją korzyść, stopniowo adaptując się do nowej dyscypliny po zakończeniu kariery bokserskiej.

Choć nazwisko przeciwnika pozostaje tajemnicą, określenie „mega mocne nazwisko” i „pierwszy prawdziwy sprawdzian w MMA” sugeruje, że Szpilka może zmierzyć się z kimś z czołówki wagi ciężkiej KSW. Fani w komentarzach spekulują, czy będzie to zawodnik z rankingu organizacji, czy może ktoś spoza aktualnego zestawienia.

 

Źródło: X/Szpilka | foto: KSW

Poprzedni artykułKolejne walki dodane do karty Babilon MMA 54
Następny artykułPico zabiera głos po nokaucie w debiucie UFC
Zakochana w MMA od chwili, gdy na gali KSW 13 w 2010 r. zobaczyła Krzyśka Kułaka wjeżdżającego do Spodka wozem opancerzonym, tuż przed walką z Vitorem Nobregą. Zaskakująco szybko połapała się, że KSW to nie nazwa sportu. Każda gala MMA to dla niej święto. Podczas pojedynków swoich ulubieńców zdziera gardło na doping, a w przerwach krytycznym okiem przygląda się organizacji gali i strojom publiczności (jak każda „baba”). W zawodnikach ceni nie tylko umiejętności, ale też pierwiastek szaleństwa. Uwielbia Conora McGregora, Mirko Cro Copa oraz Daniela Omielańczuka i Janka Błachowicza. Nie wyobraża sobie MMA bez komentarzy Jurasa i jest przeszczęśliwa od czasu, gdy gale UFC emitowane są na antenie Polsatu Sport.