Tom Aspinall jest znacznym faworytem w walce z Marcinem Tyburą. Mimo to daleko mu to lekceważenia najbliższego rywala.
Aspinall poczynił retrospekcje co do wcześniejszego występu:
Stoczyłem walkę z Curtisem Blaydesem w Londynie. O2 Arena była czymś wielkim dla gościa z Northwest. Galę wyprzedano, a fani kompletnie oszaleli. Nie wiem, czy coś się zmieniło wtedy pod względem mentalnym, ale nie byłem tak zrelaksowany czy skupiony jak we wcześniejszych walkach. Byłem narwany i chciałem mu urwać głowę. Leżenie na plecach w O2 Arenie, bycie upokorzonym przy tylu ludziach… dramat. Ciężko uwierzyć w siebie po czymś takim, bo myślę, że gdybym go pokonał, to dostałbym walkę o pas.
zdradził.
Anglik zapowiada wejście do klatki z życiową formą:
Moim rywalem jest Marcin Tybura i ten pojedynek wiele dla mnie znaczy. Mówię poważnie, wiele zależy od tej walki i zamierzam tam wejść jak po swoje, dać występ życia i odrobić to, co się stało rok temu.
powiedział.
Aspinall w tym momencie znajduje się na piątym miejscu rankingu wagi ciężkiej. Frywolnie przedzierał się przez klasyfikację tej dywizji aż do feralnej kontuzji kolana. Pokonał m. in. Alexandra Volkova (36-10). Z kolei „Tybur” plasowany na dziesiątej lokacie już jest uznaną marką i weteranem największej organizacji na świecie. Ma na swoim koncie 17 pojedynków dla UFC.
Zobacz również: UFC London – karta walk. Gdzie i jak oglądać?
Panowie zmierzą się już w tę sobotę podczas gali UFC w Londynie.
źródło: UFC Journey on ESPN