W przyszłym miesiącu Jan Błachowicz zmierzy się z Dominickiem Reyesem o pełnoprawny tytuł czempiona dywizji półciężkiej UFC. Z szansy 37-latka niezmiernie cieszy się pierwsza polska mistrzyni tejże organizacji, Joanna Jędrzejczyk.
Jak się okazuje, Jan Błachowicz może liczyć na wsparcie nie tylko ze strony kibiców, ale i innych zawodników. Joanna Jędrzejczyk bardzo cieszy się z możliwości, która stoi przed „Cieszyńskim Księciem” oraz podkreśla, że zasłużył na nią, jak nikt inny.
Jestem bardzo szczęśliwa i nie mogę doczekać się tej walki, która odbędzie się 26 września. Janek zasłużył na nią jak nikt inny. I nie mówię tu tylko o polskich zawodnikach. Janek jest jednym z tych sportowców, którzy podjęli ryzyko, przechodząc z KSW, gdzie miał bardzo dobre warunki, do UFC, gdzie pochylił czoła i wspiął się na sam szczyt. To przykład zawodnika, który w UFC przeszedł długą drogę od niczego do czegoś naprawdę wartościowego. Dokonał tego ciężką pracą. Mimo, że miał ciężkie przeprawy, były przegrane walki i zmiany zespołu, to on się nie poddał. Janek ma w sobie charakter i polskie waleczne serce. Ja Janka znam od 17 lat, wspólnie startowaliśmy w muay thai, ale to, co robi dla polskiego i europejskiego MMA, to jest coś niesamowitego. A teraz może się otrzeć o ogromną sławę, zdobywając pas. Samo dojście do walki o tytuł mistrzowski jest już bardzo dużym osiągnięciem. Janek zapisał się już na kartach polskiego i światowego MMA, ale teraz może stać się legendą za życia, stawiając czoła bardzo mocnemu przeciwnikowi, którym jest Dominick Reyes. Osobiście go poznałam i mogę powiedzieć, że jest super barwną postacią i wspaniałym mężczyzną, a przy tym bardzo mocnym zawodnikiem. Stoczył bardzo dobrą walkę z samym Jonem Jonesem. Pokazał się z dobrej strony, więc Janek musi być gotowy na wszystko. Wiem jednak, że fakt, iż dojście do walki o pas przeciągało się w czasie, mocno wzmocniło Janka nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. I rzeczywiście, on jest głodny tego, żeby zdobyć tytuł mistrzowski.
Była mistrzyni ma dla pretendenta również pewne przesłanie, by ten mimo wszystko się nie poddawał.
Jedyne, co mogę powiedzieć, to „Janek, nie poddawaj się”, bo przygotowania będą ciężkie na wiele sposobów, chociaż ja i tak czuję, że Janek ma te plus sto procent do motywacji. Zawsze tak jest. Janek nie jest tym zawodnikiem, który podpisał kontrakt z UFC i spoczął na laurach. ta ciężka praca zaczyna się dopiero po podpisaniu kontraktu, Tym bardziej, kiedy podpisuje się walkę o tytuł mistrzowski. Ważne, żeby Janek się nie poddawał, bo będzie cholernie ciężko. Będzie potworny ból, łzy, krew i zmęczenie, ale ja mówię: „Jano, nie poddawaj się! Idź po to!”. Aż mam ciarki, bo już czuję te emocje. „Idź po to! Przełam kolejne limity, które są tylo w Twojej głowie. Wierzę, że masz wszystko, żeby przepracować dobrze obóz przygotowawczy i sięgnąć po ten pas. Tak więc, Jano, idź na całość!”. Trzeba odblokować się fizycznie i psychicznie, wyjść i zrobić wszystko, żeby wygrać. To jest walka o być albo nie być. Albo wchodzisz do elity albo zostajesz na dole. Tu trzeba po prostu wejść i zrobić wszystko, żeby ten pas zwyciężyć.
Na Błachowicza z pewnością czeka niełatwe zadanie, ale wszyscy wierzymy, że uda się mu zwyciężyć. Aktualnie Polak znajduje się na fali trzech zwycięstw z rzędu, co dodatkowo może być motorem napędowym w dalszych poczynaniach. Ostatni raz walczył w lutym tego roku, kiedy już w 1. rundzie ciężko znokautował Amerykanina, Coreya Andersona.
Zobacz także: Jan Błachowicz o przygotowaniach do walki z Dominickiem Reyesem
Źródło: polsatsport.pl