Maycee Barber na UFC Vegas 32 skrzyżowała rękawice z Mirandą Maverick, z którą wygrała przez niejednogłośną decyzję sędziowską. Zwycięstwo to przerwało ciąg dwóch porażek z rzędu.
Przed pojedynkiem Barber zapewniała, że nie czuje presji, i że jest pewna swojej pozycji w UFC, nawet jeśli w zbliżającym się starciu jej się nie powiedzie. Na szczęście dla zawodniczki, ta do swojego rekordu może dopisać wygraną. Jak to jednak bywa z niejednogłośnymi decyzjami, nie obyło się bez kontrowersji.
Pojawiło się wiele głosów, które wskazywały Maverick jako zwyciężczynię. Zawodniczka miała wygrać dwie pierwsze rundy, jednak większość sędziów zadecydowała, że to Barber zdominowała w drugiej odsłonie starcia, co przechyliło szalę zwycięstwa dla „Future”.
Barber w rozmowie tuż po walce zdecydowanie ucięła wszelkie dyskusje:
Wygrałam, to moja ręka powędrowała do góry. Nie czytam postów na Twitterze, nie czytam komentarzy, nie zwracam na to uwagi. Zrobiłam, co do mnie należało, sędziowie zrobili, co do nich należało. I to wszystko. Jestem pewna, że to ja wygrałam.
Amerykanka w swoich dwóch ostatnich walkach, przed starciem z Maverick, przegrała na pełnym dystansie z Alexą Grasso i Roxanne Modafferi.
źródło: bjpenn.com