Zdenerwowany czy znudzony? Adrian Bartosiński komentuje, dlaczego Andrzej Grzebyk szybko opuścił studio po programie „Oko w Oko” i zapowiada, że jego niedokończone medialne potyczki znajdą finał w klatce.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Adrian Bartosiński wystąpił w programie „Oko w Oko”, gdzie zmierzył się twarzą w twarz ze swoim rywalem Andrzejem Grzebykiem przed galą XTB KSW 105. Po zakończeniu formatu mistrz wagi półśredniej udzielił nam wywiadu, w którym przeanalizował przebieg medialnego starcia, które rozgrzało fanów przed rewanżem zaplanowanym na 26 kwietnia w Gliwicach.
W tej drugiej połowie było ciekawiej.
ocenił Bartosiński, który przyznał, że pierwsza część programu była dla niego nużąca.
Pierwsze pytania były takie po prostu za oczywiste, a te późniejsze już były bardziej wnikliwe i ciekawsze.
Zawodnik zgodził się, że program nabrał tempa dopiero po telefonach od kibiców.
Telefony były śmieszne, były dobre. Ale nie miałem ani jednego antyfana.
stwierdził z satysfakcją. Mistrz zwrócił też uwagę na zachowanie swojego rywala, który szybko opuścił studio po zakończeniu programu:
Może go nudziłem. Nie wiem, ja się bawiłem dobrze w tej drugiej połowie.
Bartosiński dostrzegł także, że nie wszystkie kwestie zostały wyjaśnione podczas konfrontacji.
Myślę, że połowa spraw nie została poruszona. Są rzeczy, których ja nie będę poruszał na kamerach i tyle.
przyznał.
Podczas wywiadu Bartosiński skomentował również współpracę Grzebyka z Mamedem Khalidovem, którą ocenił jako sprytną zagrywkę psychologiczną ze strony przeciwnika:
To było najmądrzejsze, co Andrzej wymyślił, dobra zagrywka, tylko taka dla mnie czytelna.
Kiedy padło pytanie o priorytet w nadchodzącej walce – obronę pasa czy pokonanie Grzebyka – mistrz odpowiedział jednoznacznie:
Bardziej mi zależy na wygranej z Andrzejem.
Wypowiedzi Bartosińskiego sugerują, że medialne potyczki to jedynie przedsmak tego, czego możemy spodziewać się w klatce 26 kwietnia podczas gali XTB KSW 105 w Gliwicach.