„Rzeźnik” powraca do klatki UFC, aby zmierzyć się z byłym rywalem Oskara Piechoty, solidnym Geraldem Meerschaertem. Polak jest po pełnym obozie przygotowawczym, zmotywowany i gotowy sięgnąć po kolejną wygraną w największej organizacji MMA na świecie. Czy wyjdzie z oktagonu jako zwycięzca? Oto nasz typ na walkę oraz aktualny kurs od Fortuny.
Grzegorz: Bartosz Fabiński po dwóch szybkich porażkach przez poddania w organizacji UFC oddzielonych zwycięstwem na Cage Warriors skrzyżuje rękawice z Geraldem Meerschaertem, który głównie specjalizuje się w poddaniach. Styl Polaka nie jest zbyt skomplikowany, bowiem w każdej walce jak najszybciej i konsekwentnie dąży do sprowadzenia pojedynku do parteru, zwykle chaotycznymi uderzeniami zaganiając wcześniej oponenta pod siatkę i tam egzekwując obalenie. Do tej pory, praktycznie z każdym przeciwnikiem zanotował sukcesy w obaleniach, ale niektórzy byli mu w stanie zagrozić poddaniami, które niewątpliwie są piętą Achillesową „Rzeźnika”. W kontrze na próbę sprowadzenia, Meerschaert bardzo często próbuje gilotyny. Jeśli zdoła skontrować dominującą pozycję rywala i ją obrócić, zajmując plecy, łatwo dochodzi do duszenia zza pleców, a jeśli sam znajduje się z góry – często poddaje przeciwników trójkątem rękoma.
Słabych punktów Amerykanina można upatrywać zarówno w parterze, jak i stójce. Na nogach „GM3” nie ma zbyt wiele do zaoferowania, choć nadal więcej niż Fabiński. Amerykanin ma niezbyt mocną szczękę, ponadto jest dość łatwy do trafienia, gdyż mocno się odsłania podczas ataków i nie tylko. Zapasy defensywne Geralda także nie stoją na wysokim poziomie, co otwiera dość szeroko furtkę Polakowi do zwycięstwa w najbliższym pojedynku. Amerykanin wychodzi bowiem z założenia, że będąc w parterze, zdoła poddać każdego, co często jest zgubne. Receptę na walkę z Meerschartem w parterze pokazał chociażby Oskar Piechota, który dopóki miał kondycję, radził sobie z Amerykaninem doskonale, świetnie go kontrolując i odbierając mu przestrzeń pozwalającą na wykorzystanie jego najmocniejszych atutów. Zapasy „Rzeźnika” i kontrola, a także kondycja – stoją zapewne na nieco wyższym poziomie niż jego rodaka, zatem kluczem do zwycięstwa w nadchodzącym pojedynku będzie umiejętne rozłożenie sił, pełne skupienie i spora uwaga na próby poddań, które na pewno przygotuje Gerald. Pewnym jest, że walka pomiędzy Fabińskim a Meerschaertem nie rozstrzygnie się w stójce, gdyż Polak nie lubuje się w tej płaszczyźnie, a jego przeciwnik walczy na nogach tylko, gdy musi, albo gdy jego rywal jest na tyle zmęczony (niczym Deron Winn), że nie czuje tam zbyt wielkiego zagrożenia i może notować sukcesy.
Podsumowując: stylistycznie jest to dobra walka dla obu zawodników, gdyż zarówno Amerykanin jak i Polak mają atuty potrzebne do zwycięstwa. Świetne zapasy i dobra kontrola Fabińskiego oraz niespecjalnie wysokie umiejętności obrony sprowadzeń „GM3” powinny w konkluzji zagwarantować Bartoszowi kolejne zwycięstwo pod sztandarem organizacji UFC. Polak musi natomiast przez całą walkę pozostawać czujny, gdyż rywal będzie groźny w każdej minucie, zwłaszcza wtedy, kiedy dostrzeże ewentualne braki kondycyjne u Fabińskiego (które raczej nie mają prawa zaistnieć). Mój typ: Bartosz Fabiński przez decyzję sędziowską.
Kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Fabiński: 1.70
Meerschaert: 2.03
Chcesz obstawiać gale UFC, KSW, FEN czy Oktagon MMA? Zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.