W sobotę Ben Askren doznał pierwszej porażki w zawodowej karierze. Jorge Masvidal zafundował mu nokaut w 5 sekund.
W Ariel Helwani’s MMA Show były mistrz ONE Championship i Bellatora otwarcie wypowiedział się na temat błyskawicznej klęski:
Błędy i przegrane się zdarzają. Sobotnia noc nie była idealna dla mnie.
zaczął.
„Funky” przyznał, że ma solidne luki w pamięci po tym, jak przegrał ostatnią walkę:
Nie pamiętam [niczego w klatce]. Nie pamiętam latającego kolana. Byłem przytomny, ale nie umiem zebrać tego w całość. Kiedy do mnie to wszystko dotarło… eh… ku*wa, przegrałem z Jorgem Masvidalem. Do bani.
Jak twierdzi, ciężko określić moment, w którym w pełni wróciła świadomość, ale wyznaczył czasowy punkt odniesienia:
Mogło to trochę potrwać. Nie jestem w stanie powiedzieć, o której godzinie wszedłem do klatki, ale kiedy dochodziłem do siebie, Jon Jones dalej walczył. Byłem w szpitalu o 22, liczcie to jak chcecie.
Askrena nie zaskoczyło takie rozstrzygnięcie pojedynku:
Byłem gotowy na kolana. Za kulisami wiele razy mówiłem Duke’owi [Roufusowi], że od razu zacznie od czegoś szalonego. Ludzie pamiętają walkę z Tillem – skrócił dystans i kopnął w krocze w pierwszych czterech sekundach. Miałem przeczucie, że spróbuje tego od razu, ale dalej sądziłem – kto u diabła daje się trafić latającym kolanem? Przecież to nadchodzi z tak daleka.
Nie szczędził swój uznania w kierunku rywala:
Jednak później obejrzałem powtórkę i jak nie lubię Jorge, tak muszę przyznać – to było cholernie dobre kolano. Ulokował je szybko i mocno.
Z uśmiechem na ustach Ben stwierdził, że jego porażka zadowoliła wiele osób:
Mój twitter eksplodował. Najpopularniejszy tweet miał 27 tysięcy polubień czy coś w tym stylu, co zasługuje na wyrazy uznania. Jedyne, co napisałem po walce „To było do bani” i nie czułem, żeby się bardziej rozwodzić, bo wszystko było jasne. Zgarnąłem 170 tysięcy polubień albo inną absurdalną liczbę. Myślę, że ludziom się podoba mój ból.
34-latek odniósł się do stwierdzeń jakoby reprezentantowi American Top Team jedynie się poszczęściło:
Nie mogę zdzierżyć tego, że ludzie mówią o jakimś farcie Jorge. To nie był fart. Czy to zdarzyłoby się 100 na 100 razy? Zdecydowanie nie. Jednakże trafienie takiego kolana wymaga dużo umiejętności. Ja nie byłbym w stanie czegoś podobnego wykonać. Nie byłem obijany przez 15 minut i trzynaście razy moje sprowadzenia zostały wybronione. Trafił mnie latającym kolanem i znokautował mnie. Niewiele mogę na to poradzić.
Ariel Helwani spytał o uderzenia po tym, gdy upadł już na matę. Zawodnik odpowiedział w następujący sposób:
Nie przyjrzałem się im. Nie interesuje mnie to. Zdarza się. Wiedziałem, na co się pisałem. Gdybyście mnie zapytali czy jeśli Jorge mnie znokautuje, to wyprowadzi parę dodatkowych ciosów, odparłbym „Jasne, na pewno.” Jeżeli to, co chciał zrobił, nie mam z tym problemu.
W opinii „Funky’ego” warto być skończonym tak szybko:
Nie. Sądzę, że to nawet dość pozytywne. Chciałbyś być znokautowany w przeciętnym czasie 24 sekund czy rekordowo w 5?
Nie zamierza podejmować żadnych kroków w kierunku rewanżu:
Rozpłakać się? Prosić o rewanż? Nie zasługuję na rewanż. Zostałem znokautowany w 5 sekund. Czego ode mnie oczekujesz?
Askren oświadczył, że dalej będzie kontynuował swoją grę medialną. Wypowiedział się też w kwestii słów, jakie kierował do „Gamebreda” do momentu aż oktagon się zamknął:
Oczywiście, że nic się nie zmieni. Po pierwsze, chciałem go zmusić do wzięcia walki, po drugie, rozzłościć go, więc te parę dodatkowych ciosów było w porządku. Powinienem oczekiwać takiego scenariusza.
Ben kończąc wątek rozpalonego ognia medialnego, wspomniał o tym, co mówił Jorge po starciu:
Co za kretyńskie słowa padają z ust Jorge. „Zasługiwał na to, bo wygadywał te wszystkie bzdury.”
Słuchajcie, po pierwsze, gdybym nic takiego nie mówił, nie dostałbym tej walki, po drugie, nie wziąłby jej, a po trzecie czy serio nie próbowałbyś mnie znokautować?
wyjaśnił.
źródło: Ariel Helwani’s MMA Show