Alex Pereira po raz kolejny udowodnił swój kickbokserski geniusz, efektownie nokautując Jiriego Prochazkę. Brazylijczyka z tronu strącić zamierza Jan Błachowicz, który po raz kolejny otwarcie rzuca mu wyzwanie. 

Pierwszy pojedynek pomiędzy Janem Błachowiczem oraz Alexem Pereirą rozegrał się w lipcu minionego roku. Starcie to było bardzo wyrównane i ostatecznie o werdykcie zadecydowali sędziowie. Ci niejednogłośnie wskazali triumf „Poatana”, choć wielu obserwatorów, jak i sam polski zawodnik się z tym nie zgadzało.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Sobotniego wieczoru Pereira przystąpił do kolejnej obrony mistrzowskiego pasa. Po raz kolejny stanął w szranki z Jirim Prochazką. Już na początku drugiej odsłony popisał się niesamowicie widowiskowym wysokim kopnięciem, którym momentalnie ściął rywala z nóg. Jeszcze kilka ciosów w parterze i sędzia przerwał pojedynek.

Walce tej z bliska przyglądał się także Jan Błachowicz. Polak, który obecnie dochodzi do zdrowia po operacjach kontuzjowanych barków twierdzi, iż jest gotowy na konfrontację z czempionem. Tuż po pojedynku rzucił mu rękawice.

Tak jak się spodziewałem, Jiri nic nie zmienił. A jeśli dokładnie przyglądałeś się tej walce, to zauważyłeś, że zrobił coś, czego nigdy nie robi – uśmiechnął się do rywala. Kiedy to zobaczyłem, wiedziałem, że nie przetrwa. Wierzę, że powinienem być następnym rywalem Pereiry. Już ze mną przegrał, a teraz muszę po raz kolejny to udowodnić. Tylko tym razem nie zostawię decyzji w rękach sędziów.

„Alex, świetna wygrana przez nokaut, ale znam kontrę na twoją magię…”

Zobacz także: „Potwór, Poatan vs. Jones” – świat MMA reaguje na wygraną Pereiry

Źródło: X/UFC Europe, X/Jan Błachowicz, fot. X/UFC