Marian Ziółkowski z lekkim dystansem odniósł się do tematu, o którym od kilku dni wszyscy się rozpisują. „Janek wiedział, co się dzieje” – skomentował zeszłoroczny rozpad w WCA.
Temat rozłamu w Warszawskim Centrum Atletyki regularnie wałkowany jest w mediach branżowych. Choć minęło od niego już kilka miesięcy, raz po raz pojawia się sytuacja, która ponownie wynosi go na świecznik. Kilka dni temu przyczynił do tego się Damian Janikowski (8-5), który odpowiadając na zadane pytanie, wzbudził zainteresowanie wszystkich śledzących tę sprawę kibiców.
Zobacz także: Głupie, podchwytliwe pytania – Janikowski komentuje zamieszanie wokół wypowiedzi o Błachowiczu
Przypomnijmy, w momencie, gdy Robert Jocz porzucił funkcję głównego szkoleniowca w WCA Fight Team, poszło za nim kilku zawodników, wliczając w to także wcześniej wspominanego Janikowskiego, a także Mariana Ziółkowskiego (25-8-1). Ostatecznie zakotwiczyli na Skrze, gdzie powstała grupa zawodnicza Nemesis.
Jan Błachowicz (29-9-1), który przez lata współpracował wraz z trenerem Joczem, zdobywając wtedy także pas wagi półciężkiej UFC, utrzymywał, iż nie był wystarczająco dobrze poinformowany w związku z rozłamem. Ziółkowski ma na to jednak zupełnie inną optykę, potwierdzając wcześniejsze słowa Janikowskiego.
Co ja mam teraz powiedzieć? Dobra, powiem jeden tekst… Janek wiedział o tym, co się dzieje. Przed tym rozpadem mieliśmy cztery czy pięć spotkań najważniejszych zawodników, trenerów. Było wszystko omawiane. Tylko głupi człowiek by nie wyczuł, a Janek jest mądrym gościem. Każdy, kto tam był, wiedział, do czego to doprowadzi. Kurde, chłopaki z grupy amatorskiej wiedzieli, co się dzieje, to chcecie mi powiedzieć, że Janek nie wiedział? Nie chcę za bardzo w to wchodzić. Po prostu Janek wiedział, co się dzieje i taka jest prawda.
przyznał czempion wagi lekkiej KSW w rozmowie z mediami przed galą na PGE Narodowym.