Bo Nickal, po czasie, który upłynął od jego pierwszej porażki – zebrał myśli i podzielił się swoimi refleksjami w wywiadzie z Arielem Helwanim.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

W swoim pierwszym zawodowym starciu zakończonym przed czasem Bo Nickal musiał uznać wyższość Reiniera de Riddera, ale mimo porażki nie zamierza spuszczać głowy. W rozmowie z Arielem Helwanim Amerykanin zdradził kulisy tego, co działo się po walce, oraz podkreślił, że motywacja do powrotu jest silniejsza niż kiedykolwiek.

Wszystko, co mówiłem zaraz po walce, nadal pozostaje prawdą. Tyle że teraz jestem jeszcze bardziej zmotywowany. Kocham rywalizację i chcę jak najszybciej wrócić do oktagonu.

– powiedział Nickal.

Porażka nie zmienia mnie jako człowieka. To tylko kolejny rozdział tej historii, który finalnie sprawi, że będzie ona jeszcze lepsza.

Nickal potwierdził, że jego powrót do UFC planowany jest na jesień – październik lub listopad. Rywala jeszcze nie zna, ale nie ma to dla niego większego znaczenia.

Na razie nie mam luksusu, by wybierać sobie przeciwników. To była moja pierwsza porażka i teraz muszę wrócić silniejszy. Ktokolwiek się pojawi, podpisuję kontrakt.

Choć po przegranej przez TKO wielu zaczęło go skreślać, Bo Nickal zapewnia, że nie zapomina żadnej krytyki.

Zachowuję wszystko w pamięci. Zbieram rachunki. To interesujące, kto kopie cię, gdy leżysz, a kto okazuje klasę. Ale karma wraca. Czeka mnie tour zemsty i jestem na to gotów.

Co ciekawe, rywale z Iowa – regionu, z którego Nickal mierzył się wielokrotnie w czasach zapasów – po walce… wysłali paczkę gratulacyjną do De Riddera.

Nie mogą mnie pokonać sami, to przynajmniej kibicują temu, który to zrobił. Ale nie mają już nikogo, kogo mogliby mi wystawić. Może musieliby połączyć siły i walczyć we dwóch?

Nickal odniósł się również do zbliżającej się walki De Riddera z Robertem Whittakerem.

Mam nadzieję, że RDR wygra – wtedy moja porażka będzie wyglądać lepiej. Ale to ciekawe starcie. Whittaker to szybki striker, De Ridder jest silny, długi i niebezpieczny w parterze. Stylowo to świetny pojedynek.

Mimo niepowodzenia, były mistrz NCAA nie planuje zmiany kategorii wagowej.

Miałem może 170 funtów ostatni raz, jak miałem 18 lat. To nie wchodzi w grę. Obecnie ważę około 210 i czuję, że mogę jeszcze nabrać masy, bo w tej dywizji są naprawdę wielcy goście – a ja już walczyłem z dwoma największymi.

Zobacz takżeNate Diaz ostro o Bo Nickalu, Gaethje i nowym pokoleniu zawodników: „Pier***cie się!”

źródło: YouTube / The Ariel Helwani Show | foto: Chris Unger/Zuffa LLC