Sytuacja Briana Ortegi wyjaśniła się już w pełni i z nikim nie łączy go zła krew.
Brian Ortega pomimo przeciwności, cały czas ma tylko jeden cel. Mistrzostwo UFC:
Jakakolwiek walka o pas – tyle. To wszystko, czego oczekuję. Chcę tego złota, chcę tego pasa. Przeciwnik nie ma znaczenia.
Przypomnijmy, że Ortega miał zawalczyć o pas mistrzowski wagi lekkiej na gali UFC 226, jednak z przyczyn zdrowotnych Max Holloway wypadł z pojedynku. Jak czuł się wtedy Brian Ortega? Jak jest teraz u niego i na linii z organizacją UFC?
Teraz czuję się o wiele lepiej. Na początku byłem bardzo zawiedziony, ale później zdałem sobie sprawę z szerszej perspektywy i wszystkiego – musiałem odłożyć moje ego na bok i zacząć myśleć pod kątem biznesowym – podjęliśmy dobrą decyzję. Niedawno rozmawiałem z Daną [Whitem] i wszystko jest między nami dobrze. Zrekompensował mi to wszystko – doszliśmy do porozumienia
Ortego wyjaśnia dlaczego nie przyjął żądnego zastępstwa i okazuje wielki wyraz wparcia dla Maxa Hollowaya:
Moim celem było zdobycie tytułu , a nie walka z gościem, który przegrał z trzema zawodnikami, których pokonałem. Po prostu nie było sensu walczyć o cokolwiek innego niż pas. Znalazłem się na tej pozycji, kończąc wszystkich, którzy zostali przede mną postawieni i po prostu będę teraz czekał i modlił się za Maxa, bo mówią, że to może być lekki udar, a to już nie są żarty. Modlę się za Maxa, a on jest „Błogosławiony” [Blessed], więc na pewno powróci.
Źródło:MMAJunkie.com