Brandon Moreno wraca do oktagonu z nową energią, nowym nastawieniem i przekonaniem, że jego dziedzictwo wciąż nie jest dokończone. Przed starciem z Tatsuro Tairą na UFC 323 – ostatnim PPV ery ESPN – były mistrz wagi muszej zdradza, co niemal doprowadziło go do odwieszenia rękawic.

Brandon Moreno ujawnił, że po przegranej z Brandonem Royvalem jego mentalna kondycja była tak zła, że realnie rozważał zakończenie kariery.

Byłem tak blisko odejścia. Moja głowa była kompletnie poza właściwym miejscem. Czułem ogromny stres, presję, wszystko naraz. Dopiero czas z rodziną, trenerami i rozmowy ze sobą samym pozwoliły mi zrozumieć jedną rzecz – naprawdę kocham ten sport.

Dziś 31-letni Meksykanin nie ukrywa, że traktuje ten etap jako nowy start:

To jest druga szansa. Teraz doceniam wszystko bardziej niż wcześniej. Znów jestem szczęśliwy, nawet mimo, że chodzę głodny 24 godziny na dobę. Czuję się silniejszy niż kiedykolwiek.

Chce odzyskać tron – i zapisać się w historii po raz trzeci

Moreno nie ukrywa, że jego głównym celem jest odzyskanie pasa wagi muszej – nawet bardziej niż kiedykolwiek:

Chcę odzyskać tytuł. To kluczowe dla mojego dziedzictwa. Alex Pereira zdobył tytuł po raz trzeci i zabrał mi rekord pierwszego człowieka, który tego dokonał. Ale ja mogę być drugim – i zrobić to w swojej dywizji. Chcę dopisać kolejne rzeczy do mojego CV.

Mocna opinia o Tatsuro Tairze: „Jest niebezpieczny, ale młody. A ja jestem w swoim prime”

Zapytany o rywala na UFC 323, Moreno określił Tatsuro Tairę jako utalentowanego, ale jeszcze niedoświadczonego:

Jest młody, jest głodny i pełen energii. Ale jego najtrudniejsza walka? Przegrał ją z Royvalem. Ostatnio bił się z gościem spoza rankingu. To świetny zawodnik, ale brakuje mu doświadczenia. A ja czuję, że jestem w swoim prime – silniejszy fizycznie niż kiedykolwiek.

Tijuana? „Kocham to miasto, ale UFC tam nie zawita. Brakuje infrastruktury”

Moreno został zapytany, czy UFC mogłoby kiedykolwiek zorganizować galę PPV w jego rodzinnym mieście.

To byłoby spełnienie marzeń… ale infrastruktura to dramat. Stadion piłkarski nie ma dachu, a Auditorio Tijuana mieści raptem trzy tysiące osób. UFC tego nie zrobi. Ale Tijuana jest niesamowicie popularna – nigdy nie mów nigdy.

Ayahuasca i Conor McGregor w Tijuanie? Moreno komentuje z uśmiechem

Temat pojawił się przypadkowo: prowadzący wspomniał o niedawnej wizycie Conora McGregora w Tijuanie.
Jak pisaliśmy niedawno w osobnym newsie, Irlandczyk miał tam przejść ceremonię psychodeliczną z użyciem ayahuaski, w której – jak sam twierdzi – „zobaczył własną śmierć”, co miało odmienić jego życie.

Moreno odniósł się do tego z charakterystycznym uśmiechem, ale dodał przy tym kilka ciekawych obserwacji o swoim rodzinnym mieście:

Nie wiem, co dokładnie tam robił Conor. Może terapia, może medycyna roślinna, może praca ze szamanem. Tijuana jest pełna takich miejsc – ludzie tam chodzą po doświadczenia duchowe. Może to było coś w tym stylu.

Potwierdził też, że sam nigdy nie próbował ayahuaski, ale rozumie, czemu przyciąga ludzi z całego świata – od celebrytów po sportowców.

Mówią, że to otwiera umysł i daje wolność… ale ja nie próbowałem. Może kiedyś.

Jego podejście było lekkie, ale z wyraźnym sygnałem: Tijuana to mieszanka kultur, religii, medycyny alternatywnej i wyzwań – miasto, które żyje swoim własnym rytmem.

Mount Rushmore wagi muszej według Moreno

Były mistrz wskazał własną czwórkę największych muszych w historii:

  1. Demetrious Johnson

  2. Alexandre Pantoja

  3. Brandon Moreno (z uśmiechem)

  4. Deiveson Figueiredo

Może brzmi to zarozumiale, ale myślę, że jestem w pierwszej trójce. Ostatecznie i tak najważniejsza jest opinia fanów i analityków.

Legendarne LEGO, zniszczona kolekcja i „stoicki spokój”

Moreno pokazał swoje „biuro – jaskinię lwa”: pełną figurek, kart Pokémon, pasów i… LEGO.
Najbardziej bolesne?

Przy przeprowadzce rozbiłem swój ulubiony zestaw. Byłem tak zły, że oddałem go córkom, żeby mogły porobić bałagan. Staram się być stoicki, ale bolało.

O krok od powrotu do TUF – Moreno marzy o zamknięciu pewnego rozdziału

Brandon Moreno ma wyjątkową historię w The Ultimate Fighter. Meksykanin wystąpił w kultowym sezonie TUF 24 (2016), w którym wszyscy zawodnicy byli mistrzami swoich organizacji, a nagrodą było starcie z Demetriousem Johnsonem. Był wtedy niedoceniany, wręcz „ostatnim wybranym” w drafcie, a mimo to został jednym z największych odkryć sezonu i dostał kontrakt w UFC.

Dziś, po latach, Moreno widzi w TUF szansę na symboliczne domknięcie pewnego etapu:

Bycie trenerem The Ultimate Fighter to byłoby domknięcie kręgu. W TUF-ie byłem zawodnikiem – teraz chciałbym wrócić jako trener. To byłoby niesamowite.

Moreno podkreśla, że ma kompletny sztab szkoleniowy, a pomysł powrotu do TUF jako mentor traktuje niemal jak element swojej przyszłej spuścizny. Jak mówi, to idealne miejsce, by „dodać kolejne elementy do swojego życiorysu”.

Znów szczęśliwy, znów głodny, znów niebezpieczny

Moreno kończy rozmowę mocnym akcentem:

Jestem chudy jak nigdy, głodny non stop. Ale jestem szczęśliwy. Podekscytowany. I gotowy na wszystko. To dopiero początek mojego drugiego rozdziału.

Zobacz także: Joshua Van zapowiada nokaut na Pantoji i najtrudniejszą wojnę w karierze

źródło: wywiad dla MMA Junkie | foto: Jeff Bottari/Zuffa LLC – Getty Images

POWIĄZANE ARTYKUŁYWIĘCEJ OD AUTORA