(Grafika: Marek Romanowski/inthecage.pl)
Maciej Linke po raz kolejny piszę dla nas bloga. Kolej na czwarty i piąty tydzień przygotowań.
(fot. Linke Gold Team)
Do walki z Paulem Reed’em zostaje coraz mniej czasu, teraz do pracy nad zapasami i kondycją dochodzi mi jeszcze walka z wagą. O tyle łatwiejsza, że od dawna pilnuję co jem. Szkoda tylko słodyczy, odmówienie sobie słodkości i różnych różności będzie wymagało jak zwykle silnej woli. No i wprowadzone ostatnio w życie, klubowe wyjścia na ‘burgerka’ będą musiały obejść się beze mnie. Mam nadzieję, że już wkrótce chłopacy pomogą mi wynagrodzić sobie te wyrzeczenia. Mam nadzieję, że w połowie lipca świętować będziemy moje dziesiąte zwycięstwo nad Gold Teamowym grillem. Jednak wpierw trzeba wrócić z tarczą.
Najważniejsze założenie tej walki, to mieć tak żelazną kondycję, by ‘śmierć’ z ImmortalsFP II już nigdy się nie powtórzyła. Kilometry przebiegnięte każdego ranka, obwody męczone aż do znudzenia i samochód porzucony na rzecz roweru już przynoszą efekty. Więc typowe dla mnie efektowne pięciominutowe starcia, powinny już zamienić się w trzy rundową bitwę… Bo jak uczy nas utwór przewodni z bajki o Tytusie DeZoo – ‘…właśnie zaczyna się akcja, bez niego to żadna atrakcja…’ a pierwszy czarny pas BJJ w Europie wschodniej nie powinien się mylić nadając mi właśnie imię po tym jedynym inteligentnym szympansie, na kilka dni przed moim pierwszym wejściem do klatki. (Choć twierdzę, że szympans niedawno zginął tragicznie by odrodzić się jako Logan, to i tak pewnie Zoo przylgnął już do mnie dożywotnio)
Mundial – pogrom wszystkich moich faworytów… Od czasu gdy zacząłem interesować się piłką nożną jestem fanem czerwonych diabłów, więc idąc tym tropem moją reprezentacją muszą być Anglicy. Jednak to już nie jest ta drużyna, którą prowadził David Beckham do spółki z Scholesem, Owenem i Shearerem. Synowie Albionu muszą poszukać nowego ducha, bo nie pokazali w tym turnieju niczego co by pozwalało z nadzieją patrzeć w przyszłość… CR7 – kibicuję mu od czasu gdy zastąpił Davida w ManUtd, jego gra pomimo sprzeciwu lekarzy była inspirująca. Szkoda tylko, że partnerujący mu piłkarze byli na tym turnieju mocno przeciętni…Mundial z emocjami kibica się dla mnie skończył w fazie grupowej… Choć nadal będę śledził kilka drużyn… Brazylia, Belgia i Kostaryka…
X-Men: przyszłość która nadejdzie – jedno zdanie, najlepszy film o superbohaterach jaki widziałem…