Były sztangista udzielił wywiadu Arturowi Mazurowi w ramach następnego odcinka programu pt. „KLATKA po KLATCE”. W jego trakcie został zapytany m.in. o spojrzenie na walkę wieczoru gali XTB KSW 77. Przypomnijmy, że do tego starcia ma dojść już w najbliższą sobotę w Arenie Gliwice.
Zobacz także: XTB KSW 77: Khalidov vs. Pudzianowski – karta walk. Gdzie i jak oglądać?
Szymon Kołecki (10-1) ostatni raz w okrągłej klatce organizacji KSW był widziany 17 lipca 2021 r. Wówczas zmierzył się z Akopem Szostakiem (4-4). Zwyciężył przez nokaut po 47 sekundach pojedynku. Później różnie potoczyły się jego losy. Najpierw zakończył współpracę z dotychczasowym pracodawcą. Z kolei później doszło do kontuzji kolana. Rehabilitacja trwa po dziś dzień. Pytany we wspomnianym materiale o to, czy istnieje możliwość powrotu do zawodowego sportu, przyznał, że nie jest tego pewny. W dalszej kolejności udzielił odpowiedzi, jak zapatruje się na sam pomysł zestawienia Mameda Khalidova (35-8) z Mariuszem Pudzianowskim (17-7).
O ich walce mówiło się wiele od dawna. Z jednej strony mamy byłą legendę. Podkreślam: byłą, bo kiedyś Mamed potrafił dokonywać rzeczy naprawdę niesamowitych. Natomiast teraz jest już u schyłku swej kariery. Z kolei Mariusz cały czas się rozbijał i tak naprawdę ostatnim takim „normalnym” ciężkim, z którym walczył był Karol Bedorf. Dlatego jestem zdania, że klatka wszystko zweryfikuje, ale też nie jestem zaskoczony, że do tego doszło.
W dalszej kolejności został zapytany o to, jakimi słowy skomentowałby wszystkie wydarzenia, które miały miejsce nim doszło do oficjalnego ogłoszenia. Były sztangista odparł, że:
Bez względu na to, z kim trenuje Mariusz, to i tak w trakcie walki prowadzi ją wedle swojej koncepcji. Nieobecność każdego z tych, którzy do tej pory znajdowali się w jego narożniku, na pewno wpłynie na wynik. Tylko też Pudzian nie jest zawodnikiem uzależnionym od sparingów, trenera. Owszem, jest przyzwyczajony do swojego narożnika, rytuałów, wsparcia etc. Dlatego ich brak może mieć znaczenie, ale według mnie – minimalny. Prawda jest też taka, że Pudzianowski jest po prostu dobrym zawodnikiem. Nie jest i nigdy nie będzie wybitnym fighterem. W przeciwieństwie do Mameda, bo Khalidov stawia na szali całą swą legendę. Tym bardziej, że nie ma jest już takim zawodnikiem, jak jeszcze 5, czy 6 lat temu.
W dalszej części wywiadu Szymon Kołecki został zapytany o to jaki game plan przygotowałby, gdyby toczył pojedynek stając zarówno po jednej jak i drugiej stronie klatki. Na to zagadnienie ostatni pogromca „Pudziana” odrzekł:
Mamed zajedzie się fizycznie, jeśli będzie szedł w klincz. Nie powinien wchodzić w przepychanki. Na jego miejscu wybrałbym: doskoczenie – uderzenie – odskoczenie. Musi być bardzo ruchliwy. Natomiast na miejscu Mariusza to właśnie klinczowałbym pod siatką i starał się wsadzić jak najwięcej kolan. Mariusz jest ciężki i wysoki. Jeśli będzie w stanie prowadzić tak pojedynek przez 3,4 minuty w każdej rundzie; a jednocześnie będzie trzymał głowę do środka, by Mamed nie miał jak np. złapać gilotyny i się skręcić; to wtedy może wygrać przez zamęczenie.
Na zakończenie medalista olimpijski, został poproszony o przedstawienie typów na to starcie. Szymon Kołecki na wstępie zaznaczył, że niezbyt chętnie podejmuje się tego typu wskazania, mówiąc:
Nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że nawet Wróżbita Maciej by nie wiedział. Na pewno Mamed jest faworytem, bo był szybszy od rywali ze swojej kategorii wagowej. Myślę, że Mariuszowi będzie bardzo ciężko go złapać. Natomiast też mogą się przewrócić i Mamed będąc z góry, może chcieć próbować go jakkolwiek poddać. Khalidov jest faworytem, tak na 60/65%.
Źródło: KLATKA po KLATCE/YouTube