Była mistrzyni Invicty w wadze muszej, Jennifer Maia (15-5) zaakceptowała półroczne zawieszenie od komisji antydopingowej za wykryte w jej organiźmie diuretyki.
Próbkę pobrano w tak zwanym „off-season” w sierpniu 2018 roku. W pobranej do badań krwi Jennifer Mai podczas testów wykryto substancje zakazane, za które w normalnym trybie zawodniczka powinna zostać zawieszona na rok czasu.
Obozowi Amerykanki udało się jednak udowodnić komisarzom USADA, iż substancje dostały się do organizmu zawodniczki w wyniku spożycia zanieczyszczonego suplementu. W związku z zaistniałymi okolicznościami komisja zgodziła się na skrócenie tej kary o połowę. Maia będzie mogła powrócić do oktagonu w marcu 2019 roku, czyli już za dwa miesiące, bowiem czas zawieszenia liczony jest od daty pobrania próbki.
Jennifer Maia w swoim debiucie dla organzacji UFC uległa na punkty weterance żeńskiego MMA, Liz Carmouche. Była mistrzyni Invicty w ostatniej obronie wspomnianego pasa zmierzyła się z Agnieszką Niedźwiedź. Miało to miejsce w grudniu 2017 roku, a Amerykance udało się wówczas obronić swoje trofeum po pięciorundowej batalii.