W tę niedzielę podczas gali UFC w Pheonix w walce wieczoru zmierzą się Francis Ngannou (12-3) i były mistrz dywizji ciężkiej – Cain Velasquez (14-2), który powróci do oktagonu po ponad dwuletniej przerwie. Mimo, że Velasquez chce zaprezentować się w wielkim stylu, zdaje sobie również sprawę z tego, że może to być jego ostatnia walka. Wszystko zależy od tego, jak potoczy się to starcie.

Jak sam stwierdził, w tym pojedynku chce się sprawdzić, czy wciąć może dać występ na najwyższym poziomie, którego od siebie oczekuje:

Robię to po to, by być numerem jeden. Jeśli nie reprezentuję sobą umiejętności, jakie posiadałem kiedyś, wtedy rezygnuję. Jednocześnie wierzę, że jestem tym samym gościem, co kiedyś. Udoskonaliłem w sobie wiele kwestii i teraz czuję się o wiele silniejszy niż w przeszłości. Oczywiście jestem silniejszy niż w walce z Travisem Browne’m. Moje ciało czuje się lepiej niż kiedykolwiek.

Dodaje:

Mam po prostu dużo pewności siebie, żeby wyjść i wygrać tę walkę. Mam nadzieję pójść tam i dać występ na najwyższym poziomie. Jeśli nie będę mógł tego osiągnąć, rezygnuję z tego na dobre.

źródło: bjpenn.com