W styczniu tego roku – Donald Cerrone przegrał z Conorem McGregorem na gali UFC 246, w zaledwie 40 sekund. „Cowboy” udzielił wywiadu, w którym wrócił do tej pamiętnej walki i wyznał, że nie był sobą wchodząc wówczas do klatki.
Donald „Cowboy” Cerrone, który już 9 maja ponownie wejdzie do klatki podczas gali UFC 249, udzielił wywiadu dla portalu ESPN. W rozmowie z Brettem Okamoto powrócił do wydarzeń przed walką z Conorem McGregorem. „Cowboy” przyznał, że przed najważniejszą walką w życiu, zawiodło jego nastawienie.
Do walki wyszedł Donald, nie było Kowboja. Pojawił się niewłaściwy facet, nie mógł się ruszyć, nie czuł ekscytacji, nie chciał tam być. Największa walka, cała uwaga skierowana na tą walkę, mój czas czas, by zabłysnąć, a ja nie chciałem tam być. Nie wiem dlaczego, nie wiem, jak to zmienić, ale to jest do bani.
Cerrone zdaje sobie sprawę, że jego nastawienie przed walką się zmienia i nie potrafi nad tym zapanować. I tak było na dwa dni przed pojedynkiem z Conorem McGregorem.
Czasami się tam pojawiam i jestem cholernie gotowy. Jestem naładowany żeby to zrobić. A czasami po prostu, nie chcę tam być. Chciałbym znać na to odpowiedź. Dwa dni przed walką k*rwa było mi ciężko. Kiedy zjawiłem się w dniu gali o poranku, to pomyślałem sobie, że po prostu ku*wa tego nie czuję.
Donald Cerrone już 9 maja będzie chciała wrócić na ścieżkę zwycięstw. Zapewnia, że czuje głód walki i cieszy się z powrotu do oktagonu.
źródło: bjpenn.com