Były mistrz Bellatora jest przekonany o swojej przewadze w nadchodzącym starciu na UFC 314, mimo że bukmacherzy widzą go w roli underdoga.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Michael Chandler (23-9) jest przekonany, że szybko zakończy serię zwycięstw Paddy’ego Pimbletta (21-3) w ich pojedynku na gali UFC 314. Amerykanin, który wraca po listopadowej porażce z Charlesem Oliveirą na UFC 309, uważa, że jego styl i siła ciosu będą zbyt dużym wyzwaniem dla Brytyjczyka.

Wierzę, że narzucę mu presję. Już przy pierwszej wymianie zrozumie, że nie walczy z Bobbym Greenem czy Tonym Fergusonem. To zupełnie inny poziom.

stwierdził Chandler w rozmowie z ESPN MMA.

Zobacz także: „Jest dużo zawodników na rynku i UFC może sobie czekać i wybierać” – dyrektor sportowy KSW o sytuacji Wikłacza i innych

Gdy po raz pierwszy poczuje siłę ciosu jednego z najmocniej bijących zawodników dywizji lekkiej UFC, będzie to dla niego zupełnie nowe doświadczenie.

Pięciorundowe starcie na gali w Miami będzie pierwszą walką wieczoru w karierze „The Baddy’ego”, który w swoim ostatnim występie poddał Bobby’ego Greena.

To świetny gość, ale pociąg z napisem Paddy kończy bieg w Miami. Będzie musiał wrócić do deski kreślarskiej.

dodał były mistrz Bellatora.

Co ciekawe, bukmacherzy nie podzielają pewności siebie Chandlera. Według kursów Fortuny „Iron” jest underdogiem (2.01), podczas gdy Pimblett rozpocznie walkę jako nieznaczny faworyt (1.81).

Źródło: ESPN MMA