Tony Ferguson nie ma wątpliwości, w jakiej pozycji aktualnie się znajduje, dlatego po powrocie, wciąż celuje w czołówkę dywizji, a co za tym idzie – dąży do pojedynku o pas mistrzowski.
Przegrana, której Tony Ferguson doświadczył z rąk Justina Gaethje przerwała jego imponującą serię 12 zwycięstw z rzędu. Teraz, gdy minęło trochę czasu, „El Cucuy” ponownie chce o sobie przypomnieć.
W wywiadzie dla portalu ESPN, Amerykanin zdradził, z kim chciałby się zmierzyć w następnej walce – były podwójny mistrz, Conor McGregor lub obecnie okupujący 2 lokatę w rankingu dywizji lekkiej, Dustin Poirier.
Obaj są niezłymi zawodnikami, znaczy wiesz, są dobrzy. Znajdujemy się na topie z jakiegoś powodu. Gra się toczy i jeśli Conor będzie chciał wziąć udział – jestem za. Uwielbiam walczyć z mańkutami. (…) Jeśli chodzi o stójkę, przypomnijcie sobie, jak się biłem z Edsonem Barbozą. To mieszanie, czy dopasowywanie jakiegoś g*wna, jeżeli się znowu zdarzy… Spoko. Przywykłem do tego. Chcecie dać mi McGergora, zróbcie to. Chcecie dać mi Poiriera, zróbcie to. Kiedy wygram, będę walczył ze zwycięzcą starcia Khabib vs. Justin.
„El Cucuy” przez te lata zdążył udowodnić swoją wartość, dlatego nie zamierza się cofać i skupia się tylko i wyłącznie na kilku nazwiskach.
Bardzo bym się chciał bić z Khabibem, Poirierem lub McGregorem. Tylko jeden z nich. Dlaczego? Ze względu na umiejętności. Nie chodzi o nic innego – talent i szacunek, jaki do nich za niego posiadam.
Porażka, której Ferguson doznał po tak długim czasie, szczególnie będąc o krok od walki mistrzowskiej, z pewnością była bardzo bolesna. Myślicie, że da radę w pełni się odbudować, żeby w przyszłości zawalczyć o najwyższe trofeum?
Zobacz także: Dana White zainteresowany walką Roberta Whittakera z Jaredem Cannonierem
Źródło: YouTube/ESPN MMA