Dlaczego Jon Jones zdecydował się na przejście do królewskiej kategorii? Cóż, jak sam przyznał – rywalizacja w niższej dywizji nie dostarczała mu już takich emocji, bodźców, jakich by sobie życzył.
Jon Jones (26-1) przez wielu uważany jest za najlepszego zawodnika wszech czasów. W związku z tym, wszyscy z niecierpliwością wyczekują jego powrotu. Dojdzie do tego początkiem marca, kiedy to „Bones” powalczy o mistrzowskie trofeum wagi ciężkiej.
Absencja Amerykanina trwała ponad trzy lata. Dlaczego aż tyle, i co przekonało go do zmiany wagi na wyższą? Pytania te kibice zadają sobie już od dawna, a teraz sam zawodnik na nie odpowiedział, goszcząc w audycji Unlocking The Cage.
https://twitter.com/MMAonSiriusXM/status/1627817043348312064?s=20
Przestałem analizować nagrania z walk moich rywali, zacząłem podchodzić do tego, jak do codzienności. Strach zniknął, bo tak naprawdę nie obawiałem się tamtych gości. Nie byłem też zadowolony z wynagrodzenia. Zacząłem walczyć z zawodnikami pokroju [Dominicka] Reyesa, który marzył o rywalizacji ze mną od czasu college’u, a szersza publiczność tak naprawdę średnio go znała. Chciałem czegoś więcej. Chciałem znowu poczuć emocje, strach. Myślę, że strach może być zdrowy, a teraz jestem w odpowiedniej pozycji, by się o tym przekonać. Waga ciężka nigdy nie była straszniejsza, a ja się cieszę, że mogę być pośrodku tego wszystkiego.
Najbliższym oponentem Jonesa będzie Ciryl Gane (11-1). Reprezentant Trójkolorowych powalczy z „Bonesem” czwartego marca, przy okazji UFC 285. Mistrzowska potyczka zwieńczy zaplanowane na ten termin wydarzenie.
Zobacz także: Jon Jones pewny, że mierzył się już z lepszymi stójkowiczami od Gane’a
Źródło: Twitter/MMA on SiriusXM