Wygląda na to, że Chris Leben (22-11) chce postawić sprawę jasno. Jak sam twierdzi, to że przygotowywał się do walki na „gołe pięści” dla organizacji WBKFF, nie znaczy wcale, że ma w planach dać rewanż Jasonowi Thackerowi (0-1):
Człowieku, to ciągnie się za mną wszędzie. Ale nie, to nie jest dla mnie śmieszne. Jestem nakręcony na powrót do ringu i mam zamiar świetnie się przy tym bawić, ale to nie jest nowy rozdział kolejnego reality show, bez znaczenia, ile razy fani by o to nie pytali.
Wszyscy doskonale wiemy, że Leben stał się szczególnie rozpoznawalny po wystąpieniu w pierwszym sezonie The Ultimate Fighter. Był to dla niego czas niedojrzałych, kontrowersyjnych zachowań, które fani mogli oglądać właśnie podczas tego programu.
Mimo to, Leben zaliczył kilka dobrych występów m.in. w 2010 roku z Yoshiro Akiyamą (14-6). Jego fani dzielą się więc na tych, którzy znają go z szalonej strony, oraz tych, którzy cenią go jako sportowca. Leben nie kryje się z tym, że obecnie wolałby być brany bardziej na poważnie, właśnie jako wartościowy zawodnik:
Fani, którzy rzeczywiście znają ten sport, znają też całą moją historię. To są ci, którzy pytają mnie o moją walkę z Akiyamą. Ale są też miliony ludzi, którzy oglądnęli kiedyś to reality show, każdego roku oglądają i pierwszą rzeczą, o której przeciętni fani chcą rozmawiać, jest właśnie to.
Prawie pięć lat po przejściu na emeryturę w mieszanych sztukach walki, Leben zdecydował dać tak sportowym fanom, jak i fanom, którzy znają go z TUF 1, nowy temat do dyskusji. Wczorajszego wieczoru podczas gali WBKFF przez TKO pokonał Phila Baroni (16-18) już w pierwszej rundzie. Tak zdecydowana dominacja na pewno nie przejdzie wśród kibiców bez echa.
źródło: mmafighting.com