Byłemu mistrzowi kategorii średniej organizacji UFC, Chrisowi Weidmanowi (14-4) – nadal siedzi w głowie pierwsza porażka w zawodowej karierze, która wiązała się także z utratą mistrzostwa na rzecz Luke’a Rockholda (16-4). The All-American po zmianie dywizji wagowej na półciężką, liczy, że otrzyma możliwość ponownego spotkania Rockholda w oktagonie, a następnie możliwość powalczenia z mistrzem – Jonem Jonesem.

Ostatnimi czasy, Chrisowi Weidmanowi nie wiedzie się za dobrze. Wszystko zapoczątkowała porażka przez nokaut z rąk Luke’a Rockholda, która wiązała się nie tylko z utratą statusu niepokonanego w zawodowej karierze, ale również stratą mistrzostwa wagi średniej. Później już było tylko gorzej, bowiem The All-American padał po latającym kolanie Yoela Romero, kolanach Gegarda Mousasiego oraz ciosach pięściami Ronaldo Jacare Souzy. Jedyne zwycięstwo od 2015 roku zanotował w starciu z Kelvinem Gastelumem

Mimo przegrania czterech starć z ostatnich pięciu, to właśnie porażkę z Rockholdem Weidman najchętniej by pomścił. Wydaje się, że jest ku temu dobra okazja, gdyż niedawno obaj zawodnicy zmienili kategorię ze średniej na półciężką. 

Organizacja UFC już dwukrotnie starała się doprowadzić do rewanżu dwóch byłych mistrzów dywizji do 84 kg. Po raz pierwszy, Weidman otrzymał szansę natychmiastowego zrewanżowania się Rockholdowi w pojedynku o pas na gali UFC 199. Kontuzja szyi wyeliminowała go jednak z tego starcia, jego miejsce zajął Michael Bisping, który odebrał pas Luke’owi, ciężko go nokautując.

Kolejny raz do zestawienia Rockhold vs. Weidman 2 powrócono przy okazji zeszłorocznej gali UFC 230. Wtedy to liczne kontuzje trapiące Luke’a Rockholda zmusiły go do wycofania się z walki, jego miejsce zajął Ronaldo Jacare Souza, który ciężko znokautował Weidmana. 

Co na temat ponownego zestawienia z Rockholdem twierdzi Chris Weidman?

Ta walka zdecydowanie jest moim celem. Nie wiem jeszcze, czy to będzie moja pierwsza walka w nowej kategorii wagowej czy nie, ale uważam, że pierwsza porażka zdecydowanie boli najbardziej. Otrzymanie szansy ponownego zawalczenia z Rockholdem jest zdecydowanie czymś, czego bardzo pragnę.

powiedział były mistrz kategorii średniej w rozmowie z TMZ. Zapytany, czy pas mistrzowski kategorii półciężkiej znajduje się w orbicie jego zainteresowań, bez wahania odparł, że tak, lecz do tego czasu trochę wody w rzece będzie musiało upłynąć, gdyż konieczne będzie wspinanie się w drabince nowej kategorii wagowej.

Muszę powalczyć z jakimiś innymi gośćmi na początku, ale na dobrą sprawę, taki jest cel. Kiedy walczyłem jeszcze w kategorii średniej, celem było utrzymanie pasa tej dywizji najdłużej, jak tylko będę potrafił, teraz, idąc do wyższej kategorii – mam zamiar zdobyć pas i tutaj. Nie do końca udało mi się zrealizować tamten plan. Teraz natomiast jestem w kategorii do 93 kg i myślę, że zdecydowanie mam odpowiednie narzędzia do pokonania Jonesa.

Zakończył Chris Weidman. Jego były rywal w osobie Luke’a Rockholda już w tę sobotę zadebiutuje w nowej dla siebie, dywizji wagowej, stając naprzeciwko Jana Błachowicza podczas gali UFC 239 w Las Vegas. Być może, niezależnie od wyniku tej rywalizacji – organizacja UFC zdecyduje się kolejny raz powrócić do pomysłu zestawienia rewanżu między Rockholdem a Weidmanem. Czy w przypadku tego starcia, powiedzenie do trzech razy sztuka się potwierdzi i tym razem żaden zawodnik nie wypadnie z potyczki? Zapewne niebawem będzie nam dane się o tym przekonać.
 
 
 
 
źródło: mmanews.com