Były mistrz kategorii koguciej – Cody Garbrandt (11-3) zabrał głos na temat planowanej daty powrotu, opowiedział o kontuzji, którą złapał po walce z Pedro Munhozem oraz jakie są przyczyny jego ostatnich porażek.
Ostatnich 3 walk Cody Garbrandt nie wspomina zapewne najlepiej, gdyż trzykrotnie lądował w nich na dechach, dwa razy po ciosach TJ-a Dillashawa a następnie Pedro Munhoza. Po kilku miesiącach ciszy – były mistrz wreszcie zabrał głos, udzielając wywiadu portalowi MMAJunkie.
W walce z Munhozem odnowiła się kontuzja mojego nadgarstka, który uszkodziłem na treningach. 2 tygodnie temu przeszedłem operację, zatem potrzebuję około 6-8 tygodni na dojście do siebie, liczę na powrót na początku 2020 roku.
W dalszej części rozmowy, Garbrandt przyznał, że ostatnie 3 lata były dla niego prawdziwą lekcją. Stwierdził, że nie zawsze wszystko układa się tak, jak byśmy chcieli, natomiast jest jeszcze młody w tym sporcie i nadal się uczy.
Jestem zmotywowany i głodny walki, jak jeszcze nigdy dotąd. Mam rodzinę, którą wspieram, wiele już przeszedłem. Nie mam nic do stracenia, wyjdę i znowu zacznę wygrywać.
Następnie, pytający słusznie zauważył, że po znakomitej, taktycznej walce z Dominickiem Cruzem, któremu odebrał pas mistrzowski w grudniu 2016 roku – Garbrandt zaczął walczyć bardzo agresywnie i chaotycznie. Dziennikarz chciał się dowiedzieć, jakie są powody takiej zmiany taktyki w klatce, na co Cody odparł:
Ciężko powiedzieć, czasami wychodzisz z takim, czasami z innym nastawieniem. Lubię walczyć, robić show. Wszystkie obozy przygotowawcze i treningi były naprawdę udane. Po prostu wchodzisz tam i masz przed sobą gościa, który chce cię zabić, a ja zwyczajnie próbuję zrobić to samo, jednak ostatnie kilka występów przez takie nastawienie poszło bardzo źle. Ale to jest dla mnie lekcja, jestem zdrowy, czuję się świetnie, znajduję się w szczytowej formie.
Kogo Garbrandt chciałby na powrót?
Chcę najlepszych. Nieważne kogo, ważne, żeby był z topu. Wierzę, że jestem najlepszy i powinienem się mierzyć z najlepszymi.