Najbliższa gala UFC opiera się na rewanżach. Jednym z nich będzie starcie TJa Dillashawa (15-3) z Codym Garbrandtem (11-1).
Natychmiastowy rewanż po przegranej w pierwszej obronie pasa może zastanawiać wiele osób, ale jak się okazuje, amerykański gigant chciał tego:
To jest to, czego chciało UFC. UFC zadzwoniło do mnie chcieli, żebym zawalczył z TJem w marcu, kiedy Max Holloway nie był w stanie zawalczyć. Spodziewałem się dziecka i akurat w tamten weekend był poród. Było sześć czy siedem wymówek. Wyjazd wypoczynkowy był najzabawniejszą z nich. Początkowo miał to być czerwiec, później lipiec, z finalnie sierpień. Nie odpuszczali mu. Powiedziałem Aliemu [Abdelazizowi], jak tylko będzie kontrakt, wyślij mi go i podpiszę. TJ powiedział, że będzie gotowy na sierpień. Twierdził, że ma kontuzję czy coś. Cokolwiek to było, rozumiem go.
wyjaśnił.
Pretendent do tytułu mistrzowskiego podkreślił, że nie był stroną, która nalegała na rewanż:
Nie widzieliście, żebym wypłakiwał sobie ten rewanż na mediach społecznościowych. Wiem, że jestem lepszym zawodnikiem, jeśli wdrapałem się na szczyt góry, żeby to osiągnąć, zrobię to ponownie.
stwierdził.
źródło: mmaweekly