Cody Stamann (17-2) zaczął przygotowania do walki w marcu, zanim jeszcze UFC zaproponowało mu jakiekolwiek starcie. Dostał jednak propozycję zestawienia z Alejandro Perezem (21-6), z którym zdecydował się skrzyżować rękawice.
Stamann powróci do oktagonu po porażce z Aljamainem Sterlingiem (17-3) we wrześniu ubiegłego roku. Przegrał wtedy przez poddanie. Niepowodzenie w walce wcale nie nadszarpnęło jego pewności siebie. Co więcej Stamann uważa, że jego najbliższy przeciwnik nie jest równe dobry, co Sterling:
Walczył z kilkoma zapaśnikami i jakimiś stójkowiczami, ale nigdy z kimś, kto ma naprawdę dobre obie te płaszczyzny. Według mnie nie pokonał nikogo, kto byłby wart wspominania. Nawet ze swoim ciągiem czterech zwycięstw, niewiele znaczy.
W swoich planach ma więc nie tylko pokonanie Pereza, ale w oko wpadło mu również zestawienie z Robem Fontem (16-4). Dzięki takiemu starciu, które wygrałby, ma nadzieję wspiąć się wyżej w rankingach, żeby ostatecznie mieć szansę na rewanż ze Sterlingiem:
Patrząc wstecz na przegraną ze Sterlingiem, mam wrażenie, że mógłbym go pokonać. Zrobiłem kilka banalnych błędów, które wiele mnie kosztowały. W dalszym rozwoju chodzi o samodyscyplinę, a po tej walce naprawdę zmotywowałem się do cięższej pracy. Od tego momentu nie daje sobie żadnej taryfy ulgowej. Ta przegrana pozwoliła mi wejść na wyższy poziom i teraz jestem głodny wyzwań.
źródło: bjpenn.com